- W pierwszej połowie czuliśmy zbyt duży respekt przed rywalem. Męska gra zaczęła się dopiero po przerwie. Podeszliśmy wyżej, byliśmy agresywniejsi i od razu udawało nam się przetrzymywać piłkę na połowie Lecha. Niestety zabrakło udokumentowania tej poprawy, choć mieliśmy kilka sytuacji - ocenił Artur Derbin.
Mimo tych okoliczności trener Zagłębia jest optymistą przed rewanżem. - Moi zawodnicy zasługują na szacunek, a pozycję wyjściową mamy dobrą. Teraz czekamy na spotkanie w Sosnowcu.
Jaki był plan taktyczny I-ligowca na starcie z mistrzem Polski? - Spodziewaliśmy się innego obrazu gry niż w ostatnim pojedynku z Arką. Tam było ciasno na boisku, tu liczyliśmy na większą płynność - związaną też z kulturą gry rywala. Sami zagraliśmy odważniej niż w piątek. Wtedy mieliśmy na boisku trzech defensywnych pomocników. W Poznaniu to się zmieniło i w naszym składzie była już klasyczna dziesiątka. Ta taktyka dała w drugiej połowie pozytywny efekt.
O przebiegu rewanżu, który odbędzie się 5 kwietnia Derbin nie chce się na razie rozwodzić. - Po drodze czekają nas jeszcze inne mecze - zaznaczył.
Zobacz wideo: Prezes Legii wbił Lechowi kolejną szpilę