Spotkanie pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała i Górnikiem Zabrze zakończyło się bezbramkowym remisem, co nie zadowoliło żadnej ze stron. Obie drużyny po zakończeniu pojedynku żałowały niewykorzystanych szans. Dla Górnika był to już trzynasty remis w tym sezonie. Zabrzanie w dwóch ostatnich spotkaniach powiększyli swój dorobek o 2 punkty, lecz w śląskim klubie nikt nie ukrywa, że w obecnej sytuacji liczą się tylko zwycięstwa.
Tych Górnik Zabrze ma zaledwie cztery i zamyka ligową tabelę. Po sobotnich meczach strata do miejsca gwarantującego utrzymanie wynosi 6 punktów, ale w przypadku zwycięstwa lub remisu Górnika Łęczna wzrośnie do 7 "oczek". - Mieliśmy swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy i żałujemy tego, bo można było pokusić się o zwycięstwo i zdobycie trzech punktów, które nam są potrzebne jak rybie woda - przyznał bramkarz śląskiego klubu, Grzegorz Kasprzik.
Piłkarze Górnika nie ukrywali żalu po remisie w Bielsku-Białej. Co prawda w grze Górnika widać progres, ale nie przekłada się to na zwycięstwa. - Nie powiem, że straciliśmy dwa punkty, ale prawda jest taka, że tak się czujemy, bo chcemy wygrywać, a nie ma tych zwycięstw. Można powiedzieć, że jest progres. Rywal nie strzelił gola i nie miał tylu sytuacji. Nie da się zrobić dużego skoku bez wykonania małego kroku - powiedział obrońca Górnika, Ken Kallaste.
- Martwi mnie to, że dalej nie wygrywamy. Nie ma zwycięstw, a na samych remisach daleko nie zajedziemy. Po prostu jesteśmy mistrzami remisów. Mieliśmy sytuacje bramkowe, ale tych czystych za dużo nie było. Szkoda, że jeden punkt, ale nic już nie zmienimy - ocenił inny obrońca drużyny z Zabrza, Bartosz Kopacz.
Kamil Mazek: ze Śląskiem to był typowy mecz walki
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.