Premiership: Ciekawe, ale bezbramkowe derby Londynu

Derby Londynu bez rozstrzygnięcia. Tottenham Hotspur zremisował z Arsenalem Londyn 0:0. Jeszcze w pierwszej połowie Emmanuel Eboue otrzymał czerwoną kartkę i Kanonierzy musieli walczyć w osłabieniu. Ekipa Arsene Wengera nie dała się jednak pokonać i do końca skutecznie odpierała ataki Kogutów.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Pierwsza połowa była dość ciekawa, bowiem obie drużyny narzuciły wysokie tempo gry. Zawodnicy często zapędzali się pod pole karne rywala, ale niewiele z tych akcji kończyło się groźnymi uderzeniami. Po raz pierwszy publiczność na White Hart Lane poderwała się dopiero w 31. minucie, gdy Luka Modrić fantastycznie zwiódł dwóch przeciwników i oddał kąśliwy strzał po ziemi z 20 metrów. Manuel Almunia zdołał jednak zapobiec utracie gola, gdyż w porę skrócił kąt i dzięki temu odbił piłkę do boku.

W końcówce pierwszej części gry Kanonierzy otrzymali dwa ciosy. Najpierw boisko opuścił kontuzjowany Emmanuel Adebayor, a już po chwili w składzie ekipy Arsene Wengera zabrakło Emmanuela Eboue. Ten drugi zakończył swój udział w meczu po czerwonej kartce, którą sędzia Mike Dean ukarał go w wyniku dwóch żółtych kartoników. Zachowanie czarnoskórego gracza Arsenalu było bezmyślne, wszak pierwsze upomnienie otrzymał za dyskusje z arbitrem, natomiast drugie to efekt niesportowego zachowania w stosunku do Modricia, któremu reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej podłożył nogę.

Tuż przed przerwą Koguty mogły objąć prowadzenie, bowiem niezły strzał z dystansu oddał Wilson Palacios. Almunia był jednak dobrze ustawiony i bez większego trudu przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Po zmianie stron ekipa Harry'ego Redknappa była stroną przeważającą i stworzyła kilka sytuacji, po których mogła otworzyć wynik. W 50. minucie wymarzoną okazję miał Roman Pawluczenko. Rosjanin stanął oko w oko z golkiperem Kanonierów, ale fatalnie spudłował z ostrego kąta. Bliższy szczęścia był Robbie Keane. Irlandczyk doszedł do strzału głową po świetnej centrze Aarona Lennona, lecz przeniósł futbolówkę minimalnie nad poprzeczką.

Arsenal w drugiej połowie zagrażał gospodarzom niezmiernie rzadko, gdyż miał spore problemy z wyprowadzaniem kontrataków. Mimo to w 67. minucie Kanonierzy mogli pokusić o objęcie prowadzenia, bowiem w dobrej sytuacji znalazł się Robin Van Persie. Holender dopadł do piłki w narożniku pola karnego i huknął z ostrego kąta. Nie zdołał jednak przymierzyć celnie.

W samej końcówce podopieczni Arsene Wengera mieli jeszcze jedną okazję, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Potężny strzał z 20 metrów oddał Nicklas Bendtner, ale Carlo Cudicini stanął na wysokości zadania i wybił futbolówkę na rzut rożny. Po chwili po drugiej stronie boiska kunsztem błysnął też Almunia, gdyż Tottenham wyprowadził niezwykle groźną kontrę i Modrić stanął oko w oko z hiszpańskim golkiperem. Chorwat nie wykorzystał jednak tej sytuacji, bo jego rywal skrócił kąt, czym znacznie ograniczył mu pole manewru.

Ostatecznie w derbach Londynu nie padł żaden gol i spotkanie zakończyło się remisem. Nie można jednak powiedzieć, by ten wynik był satysfakcjonujący dla któregokolwiek z zespołów. Koguty bowiem wciąż balansują tuż nad strefą spadkową, z kolei Arsenal traci aż pięć punktów do Chelsea, która zajmuje 4. miejsce w tabeli.

Tottenham Hotspur - Arsenal Londyn 0:0

Składy:

Tottenham Hotspur: Cudicini - Corluka (74' Chimbonda), Dawson, Woodgate, Assou-Ekotto, Lennon (87' Taarabt), Jenas, Palacios, Modrić, Pawluczenko (64' Bent), Keane.

Arsenal Londyn: Almunia - Sagna, Toure, Gallas, Clichy (87' Gibbs), Eboue, Song Billong, Denilson, Nasri, Adebayor (38' Bendtner), Van Persie.

Żółte kartki: Modrić (Tottenham) oraz Eboue, Clichy (Arsenal).

Czerwona kartka: Eboue /36' za drugą żółtą/ (Arsenal).

Sędzia: Mike Dean.

Widzów: 36 021.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×