Wiosna w wykonaniu sosnowiczan pozostawia wiele do życzenia. Po fenomenalnej formie w rundzie jesiennej, w tym roku beniaminek spisuje się wyraźnie gorzej. Największym problemem zespołu były straty, których nie było podczas jesiennych zmagań.
Po czterech porażkach z rzędu Zagłębie Sosnowiec wierzyło w lepszą grę przeciwko Lechowi Poznań, z którym we wtorek rozegrało rewanżowy mecz półfinału Pucharu Polski. Od pierwszych minut gra I-ligowca mogła się podobać, lecz brakowało skuteczności.
- Z przekonaniem wyszliśmy na ten mecz od początku. To chyba było widać, że graliśmy bez tej bojaźni, która nam towarzyszyła w lidze, bez tego strachu i przede wszystkim bez paraliżu. Po prostu graliśmy w piłkę i konstruowaliśmy akcje. Było tych akcji sporo, ale znów zabrakło wykończenia, ale będziemy nad tym pracować. Myślę, że teraz w lidze się odbijemy - podkreślił Łukasz Matusiak.
Ostatecznie rewanżowy pojedynek zakończył się remisem 1:1, który dał Lechowi awans do finału Pucharu Polski. O to trofeum poznaniacy zagrają z Legią Warszawa. Z kolei piłkarzom Zagłębia pozostały już tylko występy w I lidze.
Lepsza gra przeciwko Lechowi sprawia, że kibice będą oczekiwać teraz lepszych wyników w ligowych zmaganiach. Według Matusiaka w drużynie nastąpiła już najważniejsza zmiana.
- Uważam, że w piłce najważniejsza jest głowa, sfera psychiki. Do każdego meczu trzeba podchodzić mentalnie, ze zdecydowaną koncentracją i również z determinacją. Podczas tych wcześniejszych meczów w lidze jakoś słabo wierzyliśmy w siebie, zatraciliśmy pewność siebie - powiedział pomocnik.
W najbliższej kolejce sosnowiczanie zmierzą się na wyjeździe z PGE GKS-em Bełchatów. Spotkanie odbędzie się w niedzielę 10 kwietnia, początek został zaplanowany na godzinę 12:45.
Zobacz wideo: Przez Gdańsk do Rio. Polscy szczypiorniści z ostatnią szansą na kwalifikację
{"id":"","title":""}