Prezes Wolverhampton Wanderers: To mogło zagrozić karierze Żyry
Nie milkną echa kontuzji, której Michał Żyro doznał po brutalnym ataku Antony'ego Kaya z MK Dons. Głos w sprawie napaści na Polaka zabrał prezes Wolverhampton Wanderers, Jez Moxey.
Podczas rozegranego w miniony wtorek meczu Antony Kay wykonał fatalny w skutkach wślizg, doprowadzając do zdewastowania kolana Michała Żyry. Reprezentant Polski 19 kwietnia przejdzie w Londynie operację, po której będzie się rehabilitował przez co najmniej rok.
Głos w sprawie ataku na Żyrę zabrał klubu Polaka, Jez Moxey. Sternik Wilków opublikował swój komentarz w magazynie "Wolves", w którym ukazał się też - przeprowadzony przed meczem z MK Dons - wywiad z samym Żyrą.
Co ciekawe, Kay za atak na Żyrę został ukarany tylko żółtą kartką.
- Chciałbym mieć nadzieję, że nie takie były intencje zawodnika, ale w opinii wielu ludzi zasłużył on na czerwoną kartkę. Już po reakcji kibiców obu drużyn można było stwierdzić, że stało się coś złego - kontynuuje prezes Wilków.
Żyro nie doczekał się przeprosin od Kaya, ale losem reprezentanta Polski przejął się właściciel MK Dons, Pete Winkleman. Po końcowym gwizdku chciał odwiedzić Żyrę w szatni, ale 24-latek był już w drodze do szpitala.
- W przerwie i po meczu prezes MK Dons, Pete Winkleman złożył na moje ręce przeprosiny za to, co się wydarzyło i doceniam ten test - komentuje Moxey.