Obrońca żałuje transferu do Bayernu. "Gdybym wiedział, nigdy bym się nie zdecydował"

AFP / Matthias Balk / dpa / AFP / Matthias Balk / dpa / AFP
AFP / Matthias Balk / dpa / AFP / Matthias Balk / dpa / AFP

Serdar Tasci tuż przed zamknięciem zimowego okienka transferowego zamienił Spartaka Moskwa na Bayern Monachium. Po nieco ponad dwóch miesiącach nie ukrywa, że nie było to trafne posunięcie.

Kontuzje Javiego Martineza, Jerome'a Boatenga i Holgera Badstubera sprawiły, że działacze Bayernu Monachium rzutem na taśmę zdecydowali się wyłożyć 2,5 mln euro za Serdara Tasciego. W tych okolicznościach szanse byłego reprezentanta Niemiec na grę wydawały się spore, ale Pep Guardiola przekwalifikował na stoperów Joshuę Kimmicha oraz Davida Alabę i poradził sobie bez nowego nabytku.

Aż do tej pory Tasci rozegrał tylko 53 minuty i nic nie wskazuje na to, by ponownie miał pojawić się na boisku. Do zdrowia wrócił już bowiem Martinez, a Boateng będzie gotowy do występów jeszcze w kwietniu.

- Przejście do Bayernu było błędem. Gdyby wiedział, że nie będę grał, nie zdecydowałbym się na ten transfer - przekonuje Tasci, cytowany przez "Abendzeitung Muenchen". W Spartaku Moskwa środkowy obrońca grał regularnie, ale tylko w rozgrywkach ligi rosyjskiej, więc przenosząc się do Bayernu, liczył na powrót do futbolu na najwyższym poziomie.

Wypowiedź Tasciego nie będzie miała dla niego negatywnych konsekwencji. - To były szczere słowa, a rozczarowanie zawodnika jest zrozumiałe. Serdar dobrze spisuje się na treningach, szybko się zaaklimatyzował i na pewno nie jest złym duchem drużyny. Poza tym sezon się jeszcze nie skończył i wszyscy gracze są nam potrzebni - ocenia dyrektor sportowy Matthias Sammer.

Możliwe, że po zakończeniu sezonu Tasci przeniesie się do VfB Stuttgart, którego jest wychowankiem i z którym wywalczył mistrzostwo Niemiec. - To dla mnie zawsze interesująca opcja - nie ukrywa.

Zobacz wideo: "4-4-2": reforma Ekstraklasy przyniosła więcej szkód niż pożytku?

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)