Rewolucja w MKS-ie Kluczbork. "Bardzo liczę na efekt nowej miotły"

W sześciu tegorocznych spotkaniach MKS Kluczbork zdobył tylko cztery punkty. Po czwartej porażce w MKS-ie dokonano rewolucji, a nowym szkoleniowcem został Mirosław Dymek. - Bardzo liczę na efekt nowej miotły - powiedział prezes Zdzisław Sarnicki.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

MKS Kluczbork punkty zdobył po zwycięstwie nad Zagłębiem Sosnowiec oraz remisie z Wigrami Suwałki. W pozostałych pojedynkach kluczborczanie musieli uznać wyższość Wisły Płock, GKS-u Katowice, Arki Gdynia i Pogoni Siedlce. O ile strata punktów w meczach z zespołami z czołówki zaskoczeniem nie była, o tyle porażkę 0:3 z Pogonią przyjęto z dużym rozczarowaniem.

Po meczu rezygnację z funkcji pierwszego szkoleniowca złożył Andrzej Konwiński, którego następcą został Mirosław Dymek. Wcześniej pracował on w III-ligowym MKS-ie Ełk. - Mam pomysł, jak wyciągnąć drużynę. Być może zabrzmi to jak slogan, ale ci zawodnicy na pewno nie zapomnieli jak się gra w piłkę. Trzeba poprawić organizację gry, wprowadzić w nich trochę motywacji. Po to wykonywane są te ruchy, żeby poprawić miejsce drużyny i przesunąć się o kilka dobrych pozycji w górę tabeli - powiedział Dymek cytowany przez oficjalną stronę MKS-u.

Celem nowego szkoleniowca jest utrzymanie MKS-u Kluczbork w I lidze. Po 25. kolejce zespół z Opolszczyzny jest siedemnasty, a do pozycji gwarantującej utrzymanie traci trzy "oczka". Obecna umowa nowego szkoleniowca obowiązuje do końca sezonu, a jeśli MKS utrzyma się na zapleczu Ekstraklasy, to kontrakt zostanie automatycznie przedłużony.

Duże nadzieje związane z zatrudnieniem nowego trenera ma prezes MKS-u. - Potrzebowaliśmy człowieka energetycznego, który głodny będzie sukcesów. Za takiego człowieka uważamy trenera Dymka. Bardzo liczę na piłkarski efekt nowej miotły, ale nie tylko w tym jednym spotkaniu. Przed nami jest jeden, jasno określony cel - I liga w Kluczborku i w tej lidze musimy pozostać - przyznał Zdzisław Sarnicki.

Szkoleniowiec MKS-u chce skupić się na mentalnym podejściu zawodników. - Liczę bardziej na to, co uda mi się wypracować z zawodnikami. Być może to za duże z słowo, ale to siedzi u nich w głowach. Do tej pory się nie udawało i oni sami nie są z pewnością sami zadowoleni z tego miejsca, w którym są. Jeżeli uda mi się właściwie ich zmotywować, to zaczniemy zdobywać punkty, być może już Miedzią - stwierdził Dymek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×