Na czwartkowej konferencji prasowej, która odbyła się w Baltic Hotel Gdynia, Grzegorz Niciński, opiekun Arki, tonował nastroje i przypominał, że do zakończenia rozgrywek jest jeszcze dziewięć kolejek i wszystko tak naprawdę jest możliwe. Szkoleniowiec przypomniał, że dla niego i jego piłkarzy liczy się każdy kolejny rywal. Nikt nie wybiega myślami do przodu.
- Ja nie kalkuluję i nie patrzę, ile nam jeszcze jest potrzebnych punktów do awansu. Takie myślenie jest zgubne. Moim zadaniem jest jak najlepiej przygotować zespół do następnego meczu. Taką drogę sobie obraliśmy, chcemy zdobyć trzy punkty i utrzymać bezpieczną przewagę nad rywalami - mówił Niciński, który został zapytany, czy wzorem trenera Rafała Ulatowskiego przyjął zakład z drużyną w przypadku awansu.
Szkoleniowiec Arki nie chciał zdradzić szczegółów, ale można domniemywać, po reakcjach piłkarzy - Dariusza Formelli i Michała Marcjanika, że zostały poczynione pewne ustalenia.
- Nie będę zdradzał naszych ustaleń w szatni. Jest fajna atmosfera, a to jest najważniejsze. Na resztę przyjdzie jeszcze czas, ale nie teraz - skomentował Niciński.
W piątek ekipę żółto-niebieskich czeka starcie z PGE GKS-em Bełchatów, który plasuje się w środku stawki I-ligowych rozgrywek. W Gdyni nikt jednak tego rywala nie lekceważy.
- To bardzo niewygodna drużyna, która wygrała ostatnio z Zagłębiem Sosnowiec. Pamiętamy pierwszy mecz w Bełchatowie, gdzie dopiero w ostatnich minutach wyrównaliśmy. Czeka nas trudne zadanie, ale jeżeli zagramy na swoim dobrym poziomie, to myślę, że stworzymy dobre widowisko - skomentował Niciński.
- Zespół GKS-u potrafi zaatakować, ale umie też się dobrze bronić jako całość. To nie przypadek, że stracili tak mało bramek - dodał.
[multitable table=616 timetable=10756]Tabela/terminarz[/multitable]