Kilka lat temu The Potters słynęli głównie z twardej walki i raczej nie zachwycali stylem. Taki sam - pozbawiony błyskotliwości i dość ciężkostrawny - futbol zaprezentowali w poniedziałkowym pojedynku, stwarzając znikome zagrożenie pod bramką Hugo Llorisa.
Zdecydowanie więcej piłkarskiej jakości pokazały Koguty, a wisienką na torcie był cudowny gol Harry'ego Kane'a w 9. minucie. Reprezentant Anglii otrzymał piłkę od Moussy Dembele i trafił do siatki perfekcyjnym uderzeniem przy dalszym słupku z narożnika pola karnego. Pozycja wcale nie była łatwa, za to strzał palce lizać!
The Potters nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki, a w drugiej połowie Tottenham ostatecznie rozwiał wątpliwości. Bramkę na 0:2 w sytuacji sam na sam z Shayem Givenem zdobył Dele Alli, zaś w 71. minucie Kane miał na koncie już dublet, dopełniając formalności po dograniu Erika Lameli.
Alli nie chciał być gorszy i też zakończył zawody z dwoma golami. Jego trafienie z 82. minuty było równie piękne jak pierwsza bramka Kane'a. 20-latek popisał się bowiem znakomitym wolejem z 14 metrów.
Londyńczycy wygrali na Britannia Stadium aż 4:0 i wykorzystali potknięcie Leicester City. Teraz mają pięć punktów straty do lidera, a obie drużyny rozegrają jeszcze po cztery spotkania.
Stoke City - Tottenham Hotspur 0:4 (0:1)
0:1 - Harry Kane 9'
0:2 - Dele Alli 67'
0:3 - Harry Kane 71'
0:4 - Dele Alli 82'
Składy:
Stoke City: Shay Given - Geoff Cameron, Ryan Shawcross, Philipp Wollscheid, Marc Muniesa, Glenn Whelan (76' Charlie Adam), Giannelli Imbula, Xherdan Shaqiri (46' Joselu), Ibrahim Afellay, Marko Arnautović, Bojan Krkić.
Tottenham Hotspur: Hugo Lloris - Kyle Walker, Toby Alderweireld, Jan Vertonghen, Danny Rose, Eric Dier, Moussa Dembele (87' Ryan Mason), Erik Lamela (90' Heung-Min Son), Dele Alli (84' Nacer Chadli), Christian Eriksen, Harry Kane.
Żółte kartki: Giannelli Imbula, Charlie Adam (Stoke City).
Sędzia: Neil Swarbrick.
Zobacz wideo: Urodziny Fabiańskiego i Szczęsnego