Sławomir Peszko: Trener Nawałka daje mi otuchy i mnie napędza

Po trudnym sezonie zasadniczym Lechia Gdańsk wraca do gry. - Pogoń i inne zespoły się przed nami nie położą. Niby różnica jest mała, ale nie można się zachłysnąć - przestrzega Sławomir Peszko.

WP SportoweFakty: Trener Nowak mocno pana chwalił po ostatnim meczu. Forma wraca?

Sławomir Peszko: Bardzo się cieszę z tego, że trener mnie chwali i że jesteśmy w ósemce po tak ciężkim sezonie. Wydaje się, że naprawdę możemy zakończyć rozgrywki wyżej. Teraz tylko od nas to zależy. Mamy nowy system 3-5-2 i to nam tylko wychodzi na dobre. Momentami brakuje mnie z przodu, ale mamy tak ofensywny zespół, że sobie poradzimy.

W ostatnim meczu miał pan bardzo fajną asystę, którą znakomicie zakończył Flavio Paixao.

- Bramka była fantastyczna! Flavio nie mógł inaczej tego zrobić, bo gdyby chciał się odwrócić, mógłby zostać zablokowany. Podjął świetną decyzję. Mecz był dobry, choć wciąż miewamy 10-15-minutowy przestój. Ważne jest, by to przecierpieć i nie stracić bramki. Niestety tym razem Zagłębie strzeliło nam gola.

Długo musieliście czekać na kolejne wyjazdowe zwycięstwo.

- Dokładnie, proszę zobaczyć ile po drodze potraciliśmy punktów. Mogliśmy wygrać wiele meczów, ale oddalała nam się ósemka. Zdobyliśmy punkt na Legii i już wtedy był niedosyt. Z przebiegu sezonu odpływały nam cele, ale nie ważne jak się zaczyna, tylko jak się kończy.

Jesteście już w ósemce. Czy teraz patrzycie w górę tabeli?

- Każdy kolejny mecz będzie ważny. We wtorek przyjeżdża Pogoń, która dawno nie wygrała meczu. Lechia nie potrafiła od wielu meczów zwyciężyć u siebie ze szczecinianami i trzeba poprawić tę statystykę. Każdy wie, że u siebie gramy jeszcze lepiej niż na wyjazdach mimo ostatniego zwycięstwa. W Gdańsku się napędzamy i pomaga nam publiczność.

Czy po trudnej rundzie zasadniczej jesteście teraz jako zespół bardziej scaleni?

- Jak mieliśmy problemy na boisku, to były też kłopoty z atmosferą. Nie wykładaliśmy tego w mediach, tylko robił to trener, o którym nie ma co wspominać. Teraz się ze sobą dogadujemy. Nie popadamy jednak w euforię po spotkaniu w Lubinie. Pogoń i inne zespoły się przed nami nie położą. Niby różnica jest mała, ale nie można się zachłysnąć.

Wcześniej często tłamsiło was miejsce w tabeli, a gdy wygracie z Pogonią możecie patrzeć jak najbardziej do góry.

- Na pewno byśmy tego chcieli. Lepiej jest uciekać i trzymać dystans do rywali. Mamy na tyle doświadczony zespół, że byśmy podołali. Gonimy już osiem miesięcy. Zbliżamy się do trójki. Widać to po atmosferze w drużynie. W niedzielę mieliśmy tylko odnowę i rozruch, a spędziliśmy ze sobą dwie godziny.

Czy Sławomir Peszko powinien być jeszcze sprawdzony przez Adama Nawałkę?
Czy Sławomir Peszko powinien być jeszcze sprawdzony przez Adama Nawałkę?

Czy wobec większej liczby zadań defensywnych brakuje panu bramek i asyst?

- Zdecydowanie mi tego brakuje, ale nie jest tak, że przychodzę do domu po meczu i się denerwuję, że nie strzeliłem bramki i nie miałem asysty. Wiem, że wszyscy będą liczyli mi to po sezonie. Rozmawiałem o tym z trenerem Nawałką, który cieszy się, że poprawiłem grę w defensywie, ale liczy że poprawię grę w ofensywie. Rozmawiałem z nim nawet w piątek. Dodaje mi otuchy i mnie napędza.

Czyli wierzy pan wciąż w wyjazd na Euro 2016?

- Chyba nikt nie uważa, że się poddam.

Czy obawiacie się Pogoni?

- Osobiście się nie obawiam. Chcemy się zrehabilitować za ostatni przegrany mecz, w którym Rafał Murawski strzelił bramkę w 90. minucie. Żadna porażka nie wychodzi na dobre, ale po tym meczu jednak wyszło (po tym spotkaniu został zwolniony Thomas von Heesen - dop. red.).

Czy Lechia będzie największym beneficjentem podziału punktów?

- Nie jestem zwolennikiem tego podziału, ale jak widać może nam to wyjść na dobre. Coraz więcej drużyn też sobie to chwali.

Macie obecnie intensywny czas, mecze co 3-4 dni. Czy traktujecie to jako przygotowania do europejskich pucharów?

- Nie ma co tak mówić, trzeba grać i wygrywać. Co ma być to będzie. Jak byśmy awansowali do pucharów, na pewno stadion by się zapełnił. Takie są oczekiwania kibiców wobec drużyny i mnie, gdy tu przyszedłem. Wcześniej się to oddalało, nikt nie wierzył w taki sukces.

Rozmawiał i notował: Michał Gałęzewski

Zobacz wideo: #dziejesienazywo. Legia Warszawa na podbój Europy? "Liczy się tylko Liga Mistrzów"

Źródło artykułu: