Szymon Pawłowski: Z planu na drugą połowę nic nie wyszło

Szymon Pawłowski wrócił do składu Lecha, ale na razie nie ma powodów do radości. Poznaniacy kiepsko punktują, a on sam przyznał, że jest jeszcze na etapie budowania optymalnej formy.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
PAP / Bartłomiej Zborowski

- Czuję się już lepiej. Wiadomo, że brakuje mi jeszcze trochę do odpowiedniej dyspozycji fizycznej. Cieszę się, że mogę już grać, ale szkoda, że z Piastem osiągnęliśmy tak kiepski wynik. Zapowiadało się dobrze, jednak efekt końcowy na pewno nie jest taki, jakiego byśmy sobie życzyli - powiedział Szymon Pawłowski.

Początek drugiej połowy to wielka klapa w wykonaniu Lecha i gliwiczanie potrzebowali nieco ponad kwadransa, by ze stanu 0:2 doprowadzić do 2:2. - W przerwie powtarzaliśmy sobie, że musimy utrzymywać poziom i cały czas grać tak samo. Nic z tych planów nie wyszło, bo za bardzo się cofnęliśmy i oddaliśmy inicjatywę Piastowi. Do dobrej gry wróciliśmy dopiero przy remisie, ale nic już nie udało się zrobić - dodał skrzydłowy Kolejorza.

Drużyna Jana Urbana ma coraz bardziej skomplikowaną sytuację w Ekstraklasie, lecz Pawłowski podkreśla, że nikt nie skupia się wyłącznie na finale Pucharu Polski. - Ja się tak nie nastawiam, zwłaszcza że gdybyśmy 2 maja przegrali, to możemy zostać bez pucharów. Trzeba wykorzystywać każdą możliwość i jeśli jest szansa zrealizować ten cel przez ligę, to musimy z niej skorzystać. Zostało pięć spotkań i każde traktujemy jak o życie. Utrudniliśmy sobie sytuację, ale taka jest piłka. Presja teraz wzrośnie, lecz nie pozostaje nam nic innego jak poprawić się w pięciu pojedynkach, które zostały do końca sezonu - stwierdził. Zobacz wideo: Jan Urban: jestem strasznie wkurzony
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×