Bartłomiej Pawłowski: To wywieziony punkt, a nie stracone dwa

Zespół z województwa świętokrzyskiego już po raz dwunasty w trwających rozgrywkach podzielił się punktami z przeciwnikiem. To jedno "oczko" wywalczone w Niecieczy wydaje się być jednak niezwykle cenne biorąc pod uwagę sytuację w tabeli.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
PAP/Piotr Polak / PAP/Piotr Polak

Kielczanie wierzyli, że uda im się powtórzyć wynik z początku kwietnia, kiedy to triumfowali na stadionie w Niecieczy. - To już drugie spotkanie, które w ostatnim czasie gramy w Niecieczy i drugie dosyć ciężkie, bo graliśmy z przeciwnikiem, który lubi operować piłką, w pierwszym udało nam się wygrać, ale tym razem na pewno musimy cieszyć się z remisu, bo rywale mieli stuprocentową sytuację - powiedział Bartłomiej Pawłowski.

Swoją okazję mieli też zawodnicy Marcina Brosza. - Też mieliśmy swoje sytuacje, ale to Nieciecza stworzyła sobie ich więcej. Dla nas to wywieziony punkt, a nie stracone dwa - przyznał.

Środowy mecz był ciężkim doświadczeniem dla kibiców, którzy praktycznie przez cały jego czas trwania obserwowali chaotyczną walkę. W tym spotkaniu zdaniem Pawłowskiego nie było lepszej drużyny. - Gdyby byli lepsi to wygraliby to spotkanie, musimy szanować punkt.

Były zawodnik hiszpańskiej Malagi powoli wraca do siebie po niedawnej chorobie. Jego pojawienie się na murawie wniosło dużo ożywienia w poczynania koroniarzy, co powinno być dobrym prognostykiem na przyszłość. - Z każdym dniem dochodzę do siebie. W ostatnim meczu jeszcze byłem na lekach. Teraz bardzo chciałem zagrać i pomóc drużynie. Czas płynie na moją korzyść i myślę, że było to widać.

Zobacz wideo: Mariusz Stępiński: Legia powinna cieszyć się z remisu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×