Przemysław Tytoń zawinił przy jednym golu dla Borussii, ale miał też świetne interwencje

PAP/EPA / DANIEL MAURER
PAP/EPA / DANIEL MAURER

Przemysław Tytoń trzykrotnie skapitulował w pojedynku 31. kolejki Bundesligi pomiędzy VfB Stuttgart a Borussią Dortmund (0:3). Był to umiarkowanie udany występ reprezentanta Polski.

"Po dobrym występie w Augsburgu bramkarz VfB miał wyraźnie słabszy dzień przeciwko Borussii. Przy pierwszym golu nie miał szans, ale przy drugim to jego nie najlepsza interwencja umożliwiła Pulisiciowi trafienie na 2:0. Również przy trzecim trafieniu nie spisał się perfekcyjnie. Dopiero w końcówce w dobrym stylu obronił uderzenie Leitnera" - napisali redaktorzy "Sportalu" o występie Przemysława Tytonia.

Bramkarz dostał od popularnego niemieckiego serwisu notę "4,5" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza) i na tle zespołu wypadł przeciętnie. "Bild" ocenił go jeszcze krytyczniej i przyznał notę "5".

Tytoń rzeczywiście mógł interweniować znacznie lepiej po strzale Henricha Mchitarjana, po którym sparował wprost pod nogi nadbiegającego Christiana Pulisicia. Nie było to ani zbyt mocne, ani bardzo precyzyjne uderzenie Ormianina. Trudno obwiniać go natomiast o trzecią bramkę dla Borussii Dortmund, przy której przede wszystkimi nie popisali się obrońcy, umożliwiając Adrianowi Ramosowi i Mchitarjanowi oddanie strzałów z niewielkiej odległości.

Bramkarzowi pochwały należą się przede wszystkim za dwie interwencje, którymi uchronił VfB Stuttgart przed klęską: W pierwszej połowie końcami palców przeniósł nad bramką piłkę po uderzeniu Ramosa, a w końcówce sparował na spojenie słupka z poprzeczką strzał Moritza Leitnera.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Cetnarski: Zagraliśmy dobrze tylko pare minut

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)