Czytaj w "PN": Finaliści Euro 2016 - Chorwacja

Stać ich na wszystko – zarówno na medal, jak i czwarte miejsce w grupie. Są w sumie podobni do Biało-Czerwonych. Mają gwiazdy w poważnych europejskich klubach, ale największą na czele własnej federacji.

 Redakcja
Redakcja
AFP / Matthew Mirabelli / AFP / Matthew Mirabelli

Dla Brazylijczyków Europy będą to czwarte, kolejne finały ME. Najważniejsze jednak, że odbędą się na francuskich stadionach, z którymi Chorwatów wiążą wyłącznie przyjemne wspomnienia.

Podczas Mundialu '98 prowadzeni przez Miroslava Blażevicia Vatreni szli jak burza. W fazie grupowej ulegli tylko Argentynie, potem wyrzucili z turnieju Rumunów i aktualnych mistrzów Starego Kontynentu Niemców, a zatrzymani zostali dopiero w półfinale przez gospodarzy. Świat pokochał tę drużynę i jej ekscentrycznego trenera, który przed każdym meczem kładł kilka metrów od ławki swoją czapkę, a siedem lat po historycznym sukcesie był jeszcze tak popularny w ojczyźnie, że wystartował w wyborach prezydenckich. Drużyna zaś (Ladić, Stimać, Soldo, Bilić, Simić, Asanović, Boban, Prosinecki, Jarni, Suker, Vlaović...), choć bez kontuzjowanego Boksicia, przeszła do historii chorwackiej piłki, tak jak w Polsce zespół Kazimierza Górskiego. Dawni bohaterowie po latach zaczęli odgrywać poważne role w krajowym futbolu. Selekcjonerami byli zarówno Igor Stimac, jak i Slaven Bilić, a szefem związku pozostaje Davor Suker - król strzelców MŚ '98…

- Miałem dziewięć lat, kiedy we Francji trwały mistrzostwa świata - mówi Tomislav Bozić, chorwacki obrońca Górnika Łęczna. - Tego nie da się zapomnieć, zresztą każdy Chorwat wraca pamięcią do tamtych czasów. Obudzony w środku nocy wymienię wszystkich 23 zawodników tworzących tamtą kadrę, bo to byli pierwsi moi idole. Czy jest szansa na powtórkę z historii? Kibice w kraju nie mają wątpliwości, że z grupy wyjdziemy w najgorszym razie na drugim miejscu, a potem już wszystko będzie możliwe.

ZOBACZ WIDEO Jakub Błaszczykowski mógł zarabiać miliony w Chinach: To nie był odpowiedni moment

W pierwszej fazie Chorwaci zmierzą się z Turcją, Czechami i Hiszpanią. Ten ostatni mecz rozegrają w Bordeaux, w mieście gdzie wywalczyli ćwierćfinał Mundialu. Z Turkami z kolei walczyć będą na Parc des Princes, gdzie zdobyli brązowy medal, pokonując Holendrów. Prezes Suker do tego stopnia postanowił zadbać o wszystkie szczegóły akcji pt. "Powtórka z Mundialu", że wraz z selekcjonerem jako bazę pobytową wybrali Vittel w Lotaryngii. Tą samą miejscowość, w której Chorwaci mieszkali 18 lat temu.

Kwalifikacje nie okazały się wcale spacerkiem. Nerwów nie brakowało, jak choćby wówczas, gdy decyzją europejskiej federacji odjęto im punkt za odciśniętą ma murawie podczas meczu z Włochami ogromną swastykę (prócz odjętego punktu, sankcji finansowych, zamkniętego stadionu na dwa spotkania, krajowa federacja bojąc się ekscesów zrezygnowała również z wysyłania kibiców na trzy mecze wyjazdowe). Kilka wyników, między innymi stracone punkty w rywalizacji z Azerbejdżanem, prowadzonym nawiasem mówiąc przez Roberta Prosineckiego, nakręciły nerwową atmosferę.
(…)

Zbigniew Mucha

Cały artykuł w najnowszej "Piłce Nożnej"! Od wtorku w kioskach!

Czytaj w "Piłce Nożnej":
Bale: Nigdy nie kłóciłem się z CR7
Kolejna gwiazda Borussii przeniesie się do Bayernu?!
Jedenastka weekendu 33. kolejki Ekstraklasy wg PN

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×