Przy straconych bramkach Wojciech Szczęsny nie miał szans na skutecznie interwencje. Panagiotis Tachtsidis uderzył precyzyjnie tuż przy słupku, z kolei Leonardo Pavoletti huknął jak z armaty z 5 metrów i Polak nie mógł w porę zareagować.
Szczęsny świetnie spisał się natomiast w pierwszej połowie, kiedy przy stanie 1:1 sparował piłkę po uderzeniu Suso sprzed pola karnego. Zmierzała tuż pod poprzeczkę, ale nasz rodak efektowną robinsonadą uchronił Romę przed stratą gola. Jeszcze ważniejszą interwencję zaliczył w ostatniej minucie doliczonego czasu gry - Diego Capel wyszedł sam na sam i stanął przed wymarzoną szansą na doprowadzenie do wyniku 3:3, lecz Szczęsny w porę skrócił kąt i odbił piłkę.
Włoskie media doceniły postawę golkipera w pojedynku na Stadio Luigi Ferraris w Genui. Od niektórych redakcji (forzaroma.info, vocegiallorossa.it) otrzymał "7" (skala 1-10), pozostałe przyznały mu "6,5" (m.in. romatoday.it, tuttomercatoweb.com).
Szczęsny nie po raz pierwszy uratował swojemu zespołowi komplet punktów. W lutym rzymianie wygrali 2:1 z Sampdorią Genua między innymi dzięki znakomitej paradzie bramkarza po strzale Antonio Cassano w końcówce zawodów.
ZOBACZ WIDEO Jan Urban: Nawet kibic Legii nie może powiedzieć, że Lech był słabszy" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}