Mateusz Święcicki: Guardiola przegrywa z Simeone. Jego misja w Bayernie kończy się porażką? (felieton)

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Pep Guardiola
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Pep Guardiola

W ciągu trzech lat Pep Guardiola nie wygrał z Bayernem Monachium Ligi Mistrzów i przekonał się, jak trudno zbudować wielką drużynę, nie posiadając w niej Lionela Messiego.

O stworzeniu monstrum z Argentyńczyka doskonale pisał hiszpański dziennikarz Guillem Balague w książce "Pep. Sztuka zwyciężania". Guardiola podporządkował całą drużynę Messiemu, wskutek czego w ciągu 2012 roku Argentyńczyk strzelił magiczne 79 goli dla Barcelony i 12 dla reprezentacji. To był wyczyn kosmiczny, niespotykany wcześniej w historii futbolu. Ale poza oczywistymi zaletami ten system miał także wady. Pełne uzależnienie od Messiego oznaczało, że drugi w klasyfikacji strzelec Barcy miał na koncie ledwie 15 bramek. I choć w 2012 roku Pep nie wygrał Ligi Mistrzów, to już wcześniej dzięki niesłychanemu podporządkowaniu gry pod jednego piłkarza dwukrotnie sięgał po Puchar Europy. W obu finałach Messi strzelał gole.

Sprowadzenie Argentyńczyka do Bawarii było niemożliwe, więc Pep musiał zacząć radzić sobie bez niego. Po rocznym resecie w Nowym Jorku i codziennej nauce języka niemieckiego, trafił do innego świata, którego nie sposób było porównać do Katalonii. Gdybyśmy prześledzili krok po kroku karierę piłkarską Hiszpana, zauważylibyśmy, że skończyła się ona wraz z podjęciem decyzji o odejściu z Barcy. Późniejsze występy w Brescii, Romie, egzotycznym Katarze i Meksyku były farsą. Urodzony, wychowany i ukształtowany w Katalonii najlepiej czuł się u siebie, między swoimi. Nie ma w tym nic złego, ale "prawdziwą weryfikacją klasy piłkarza i trenera jest umiejętność sprawdzenia się w różnych ligach, środowiskach i kulturach gry". Słynne zdanie Jose Mourinho ciąży dziś nad każdym szkoleniowcem, który postanowi odnieść sukces w więcej niż jednym miejscu.

Pep suwerennie zadecydował, że odejdzie z Barcelony w roli trenera, bo był skrajnie wyczerpany stresem i twierdził, że nie wyciśnie już nic więcej z fenomenalnej drużyny, którą sam tworzył. Później powiedział słynne zdanie: "Najchętniej w nowych klubach podpisywałbym roczne, nawet półroczne kontrakty. Przychodzę, wykonuję misję, do której się zobowiązuję, i pakuję walizki". W Bayernie Monachium dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Niemiec, jest krok od trzeciego tytułu, wywalczył Superpuchar Europy, Klubowe Mistrzostwo Świata i Puchar Niemiec. Dla rozpieszczonego i wymagającego kibica Bayernu to zdecydowanie za mało. Po magicznym sezonie 2012/2013, w którym drużyna Juppa Heynckesa sięgnęła po potrójną koronę, trzy lata za Guardioli w Lidze Mistrzów to duże rozczarowanie. Pep docierał ze swoimi piłkarzami do półfinałów, doświadczył tego samego co Mourinho w Realu Madryt, ale nie doprowadził Bayernu do wymarzonego sukcesu. Przed jego erą Bawarczycy w ciągu czterech sezonów trzykrotnie grali mecz finałowy o Puchar Europy. Tylko raz zwyciężyli.

ZOBACZ WIDEO Guardiola: Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Na konferencji prasowej po meczu z Atletico Madryt powiedział, że oddał serce klubowi i - jak Edith Piaf - niczego nie żałuje. Do Manchesteru City odejdzie bez Pucharu Europy, ale z bagażem wielkich doświadczeniem i zaprawieniem w bojach, bez Leo Messiego, wychowanków La Masii i olbrzymiego wsparcia rodaków. Jest dziś dzięki temu lepszym trenerem, bogatszym o bezcenne doświadczenie. Jest też trenerem głodnym, z urażoną dumą zwycięzcy, któremu nie udało się sięgnąć po najważniejsze trofeum dla każdego szkoleniowca w Europie. Thomas Mueller powiedział, że największym osiągnięciem Bayernu za Guardioli nie jest zmiana stylu gry w ataku, ale wielki postęp w grze obronnej. To świadczy o ewolucji Hiszpana, który zrozumiał, że planów taktycznych i metod z Barcelony nie da się przenieść na inny grunt. To niewykonalne.

W Manchesterze już czekają na niego dwaj przyjaciele - Ferran Soriano i Aitor Beguiristain, którzy w 2012 roku zostali zatrudnieni w roli dyrektorów: wykonawczego i sportowego. Wraz z Guardiolą opiniowali transfery Kevina De Bruyne'a, Nicolasa Otamendiego czy Raheema Sterlinga. Przygotowali grunt rodakowi, by za rok sięgnąć po Puchar Europy.

Chyba że wcześniej Manchester City dokona tego w ostatnim sezonie pracy Manuela Pellegriniego.

Mateusz Święcicki

ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: To była przyjemność grania mimo rzucanych rac (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: