Dlaczego Lech stawia na obcokrajowców? Polacy czasami kalkulują

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wszystko wskazuje na to, że w rundzie wiosennej o sile Lecha Poznań w duże mierze będą decydować zawodnicy z innych krajów. Już po ostatnim okienku transferowym proporcje obcokrajowców i Polaków są równe - każda z grup liczy po 12 zawodników - czytamy w Przeglądzie Sportowym.

W tym artykule dowiesz się o:

Trener Lecha Franciszek Smuda na każdym kroku podkreśla, że dla niego nie liczy się narodowość, a rzeczywiste umiejętności. - Patrzenie w metryczkę i miejsce urodzenia stało się już niemodne.

W ostatnich tygodniach do Poznania trafiło trzech kolejnych piłkarzy z zagranicy: Jasmin Burić, Haris Handzić (obaj Bośnia) i Gordan Golik (Chorwacja). Dlaczego Lech kontynuuje transferową ofensywą poza granicami Polski?

- W głównej mierze decyduje cena. Kwoty za polskich piłkarzy są windowane do granic możliwości. A z zagranicy możemy ściągnąć zawodnika o podobnych umiejętnościach, ale zapłacić kilkakrotnie mniej - wyjaśnia dyrektor sportowy, Marek Pogorzelczyk.

Okazuje się, że nie jest to jedyny argument przemawiający za tym, aby sprowadzać obcokrajowców.

- Każdy piłkarz chce wygrywać, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Polacy jednak czasami kalkulują. Dochodzą do wniosku, że nic się nie stanie, jak gdzieś zremisują - zaskakuje Franciszek Smuda.

Zapraszamy relację na żywo z meczu towarzyskiego Lech Poznań - Wisła Płock - będącego dla lechitów ostatnim sprawdzianem przed spotkaniem Pucharu UEFA z Udinese!

Źródło artykułu: