Część Madrytu kibicująca Atletico do dzisiaj nosi zadrę w sercu po finale w Lizbonie. Przypomnijmy, iż 2014 roku podopiecznych Diego Simeone dzieliło zaledwie kilkadziesiąt sekund od wymarzonego triumfu w Lidze Mistrzów. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry, wyrównującą bramkę strzelił jednak Sergio Ramos, który przywrócił nadzieję kibicom Królewskich. W dogrywce piłkarze Carlo Ancelottiego dokończyli dzieła i zadali trzy ciosy rywalom.
To był jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy finał Ligi Mistrzów ostatnich lat. Kibicom futbolu z pewnością przypomniał się rok 1999 roku, w którym Bayern Monachium rywalizował z Manchesterem United. W pamiętnym meczu byliśmy świadkami jednego z najbardziej znanych "powrotów" w historii piłki nożnej. Podopieczni Alexa Fergusona, dzięki dwóm bramkom w doliczonym czasie gry, odwrócili losy spotkania z Bayernem i sięgnęli wówczas po swój drugi Puchar Europy.
Wróćmy jednak do wydarzeń w Lizbonie. Przez dłuższy czas pachniało w tym meczu sensacją, gdyż zdecydowanym faworytem tego finału miał być Real. Nawet bukmacherzy nie dawali większych szans drużynie, która kilka dni wcześniej zdobyła wszak mistrzostwo Hiszpanii.
ZOBACZ WIDEO LM: euforia w Madrycie."Simeone nauczył nas cierpieć" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Za kilkanaście dni czeka nas wielki rewanż za 2014 rok. W obu drużynach jednak przez ten czas zaszło kilka zmian w składzie. W szeregach Atletico zmienił się przede wszystkim duet napastników. Davida Villę oraz Diego Costę zastąpili Antoine Griezmann czy Saul Niguez, którzy w tym sezonie spisują się fantastycznie. W zespole Królewskich nie ma między innymi kapitana Ikera Casillasa.
Historia ostatnich spotkań mówi wyraźnie, iż zdecydowanym faworytem finału będą Rojiblancos. Piłkarze Atletico znaleźli patent na rywala zza miedzy, wygrywając z nim większość spotkań. Czy armia Diego Simeone zrewanżuje się Realowi za pamiętny finał z 2014 roku?
ZOBACZ WIDEO Pierwszy raz Leicester. Co wiemy o nowym mistrzu? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}