VfB Stuttgart znalazł się w strefie spadkowej, a jego strata do miejsca barażowego wynosi dwa punkty. Fani dopingujący zespół z najzagorzalszego sektora nie wytrzymali i wbiegli na murawę Mercedes-Benz Areny, by przeprowadzić "rozmowy dyscyplinujące" z piłkarzami. Jak relacjonują świadkowie, przełamane zostały bramy, a boisko szturmowało do tysiąca osób. Nie obyło się bez rękoczynów.
Ca. 1000 Fans sind nun auf dem Rasen. Vor dem Kabinen-Eingang gibt es jetzt erste Auseinander-Setzungen mit Security pic.twitter.com/mOZ4SW0pxF
— BILD VfB Stuttgart (@BILD_VfB) 7 maja 2016
Eine Stunde nach Abpfiff - immer noch Hunderte auf dem Platz. Viele verdauen jetzt das Erlebte in Picknick-Pose pic.twitter.com/NP7qa4W1WX
— BILD VfB Stuttgart (@BILD_VfB) 7 maja 2016
Das war wohl der Abstieg. Fans stürmen den Rasen. Ordner schauen zu #VfBM05 pic.twitter.com/E3pQLE10XG
— BILD VfB Stuttgart (@BILD_VfB) 7 maja 2016
Już podczas spotkania atmosfera na trybunach była dość nerwowa. Kibice VfB znani są z fanatyzmu. Wcześniej tłumnie odwiedzali treningi pierwszej drużyny.
Zaraz po przykrych wydarzeniach z łzami w oczach wywiadu telewizji Sky udzielił obrońca Stuttgartu, Kevin Grosskreutz. - Jesteśmy odpowiedzialni za to, co się dzieje. Nie dziwią mnie reakcje tych ludzi. Przykro mi - mówił.
Bramkarzem VfB Stuttgart latem ubiegłego roku został Przemysław Tytoń. Trenerzy nie byli jednak zadowoleni z jego postawy, dlatego w sobotnie popołudnie między słupkami stanął Mitchell Langerak.
ZOBACZ WIDEO Bojowe nastroje przy Łazienkowskiej przed starciem z Piastem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}