Definitywny koniec marzeń Lecha o pucharach! Cracovia bliska pierwszego podium od 64 lat!

PAP / Jacek Bednarczyk
PAP / Jacek Bednarczyk

To już definitywny koniec marzeń Lecha o występach w Lidze Europy! Ekipa Jana Urbana po raz piąty z rzędu bez zwycięstwa, a tym razem uległa na wyjeździe Cracovii 0:2. Pasy tymczasem walczą o pierwsze podium od 64 lat!

W tym artykule dowiesz się o:

- Przed nami trzy finały, ale żeby dwa następne miały znaczenie, trzeba wygrać pierwszy - mówił trener Jan Urban. Pierwszym niedobrym sygnałem dla Kolejorza była jednak już wyjściowa jedenastka. Trudno myśleć o zdobywaniu goli bez nominalnego napastnika, tymczasem w Krakowie ta rola spoczęła na Macieju Gajosie (problemy zdrowotne wyeliminowały z gry Dawida Kownackiego i Nickiego Bille Nielsena).

Pierwsza połowa dobitnie potwierdziła, że przy stosunkowo niezłej grze największym problemem poznaniaków w rundzie finałowej jest strzelanie bramek. Te nie padły, mimo że sytuację sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim miał Gergo Lovrencsics, a niezłe techniczne uderzenie z dystansu oddał też Szymon Pawłowski. W obu przypadkach bardzo dobrze radził sobie golkiper Pasów.

Tymczasem Cracovia oddała w pierwszej części dwa strzały i... prowadziła 2:0. Wynik otworzył w 14. minucie Erik Jendrisek, który pewnie wykończył centrę Mateusza Cetnarskiego z prawego skrzydła. Drugą bramkę w przepiękny sposób zdobył natomiast Marcin Budziński, który pokonał Jasmina Buricia perfekcyjnym uderzeniem w okienko z 25 metrów.

Na drugą połowę trener Jan Urban posłał do boju Marcina Robaka, dla którego był to pierwszy występ od 4 października ubiegłego roku (wtedy Kolejorz także mierzył się w Krakowie z Pasami i poległ 2:5). Lech wreszcie miał zatem nominalnego napastnika w składzie, ale nie on stwarzał największe zagrożenie. Poznaniacy ruszyli do ataku i gdyby tylko zachowali zimną krew, spokojnie mogliby nawet wygrać. W 50. minucie w poprzeczkę z rzutu wolnego trafił Gajos, później nieprawdopodobnie spudłował z kilku metrów Abdul Aziz Tetteh, a samobójczego gola dla gości mógł też zdobyć Florin Bejan, który bardzo nieszczęśliwie przeciął dośrodkowanie Gergo Lovrencsicsa i Sandomierski sparował piłkę na słupek.

Cracovia w drugiej części oddała pole poznaniakom, a sama atakowała niezmiernie rzadko. Prowadzenia jednak nie roztrwoniła, bo choć dopuściła przeciwnika do wielu klarownych sytuacji, to ten był przeraźliwie nieskuteczny.

Podopieczni Jacka Zielińskiego zwyciężyli ostatecznie 2:0 i mają teraz 33 pkt., co daje im 3. miejsce w tabeli. Jeśli je utrzymają, to wywalczą pierwszy medal mistrzostw Polski od 1952 roku. Kolejorz tymczasem pogrzebał nawet matematyczne szanse na udział w Lidze Europy i najbliższe potyczki z KGHM Zagłębiem Lubin oraz Ruchem Chorzów będą miały dla niego w zasadzie towarzyski charakter.

Cracovia - Lech Poznań 2:0 (2:0)
1:0 - Erik Jendrisek 14'
2:0 - Marcin Budziński 42'

Składy:

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Luiz Santos Deleu, Florin Bejan, Hubert Wołąkiewicz, Paweł Jaroszyński, Miroslav Covilo, Marcin Budziński, Bartosz Kapustka (80' Tomas Vestenicky), Mateusz Cetnarski (84' Dariusz Zjawiński), Jakub Wójcicki, Erik Jendrisek (90+4' Mateusz Wdowiak).

Lech Poznań: Jasmin Burić - Kebba Ceesay (87' Robert Gumny), Marcin Kamiński, Vladimir Volkov, Tamas Kadar, Gergo Lovrencsics, Karol Linetty (69' Kamil Jóźwiak), Abdul Aziz Tetteh, Szymon Pawłowski, Darko Jevtić (46' Marcin Robak), Maciej Gajos.

Żółte kartki: Luiz Santos Deleu, Florin Bejan (Cracovia) oraz Maciej Gajos, Marcin Kamiński (Lech Poznań).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

ZOBACZ WIDEO Dariusz Kołodziej: uwierzyliśmy, że możemy utrzymać się w Ekstraklasie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: