Magazyn "Gol": tajemnica czołówki, którą zna każdy kibic

Dla każdego urodzonego w latach 80. fana piłki nożnej w Polsce magazyn "Gol" nosi miano kultowego. Jego czołówka zapisała się na stałe w świadomości kibiców znad Wisły.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
YouTube

"To dośrodkowanie tam na pole karne, wprost na głowy Brazylijczyków, przed pole karne do Jana Karasia, bomba i poprzeczka!" - gdy Dariusz Szpakowski wypowiadał te słowa podczas meczu reprezentacji Polski z Brazylią na mistrzostwach świata w 1986 roku na pewno nie spodziewał się, że przejdą one do historii telewizji.

Nie trafiły tam bynajmniej ze względu na sukces Biało-Czerwonych w meczu z Canarinhos, przegranego aż 0:4. Akcja i komentarz sprawozdawcy rozpoczynały czołówkę magazynu piłkarskiego, który w latach 90-tych znał każdy kibic w kraju nad Wisłą. Bez wyjątku.

Magazyn "Gol" był przez kilka lat absolutnie obowiązkową pozycją dla każdego fana futbolu w Polsce. Półgodzinny program, emitowany w latach 1995-2002 składał się z tego co najważniejsze - akcji i bramek z ostatniej kolejki ligowej. Jego formuła była więc prosta.

Przypomnijmy, że 20 lat temu internetu w Polsce praktycznie nie było i dostęp do bramek z meczów polskiej ligi był bardzo ograniczony. Dla setek tysięcy kibiców magazyn był jedyną szansą na zobaczenie w grze swojej ulubionej drużyny.

Kibicom w pamięć zapadły nie tylko skróty z meczów komentowane przez Andrzeja Szeląga czy Andrzeja Zydorowicza, ale przede wszystkim wspomniana już wcześniej czołówka, złożona z akcji polskich piłkarzy, okraszona dynamicznymi komentarzami sprawozdawców.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×