Artur Sobiech zostaje w Hannoverze 96. Czy pojedzie na Euro 2016?

Hannover 96 spadł z Bundesligi, ale Artur Sobiech zostanie w klubie. Polak ma pomóc hanowerczykom w ponownym awansie do elity. Ważą się też jego losy dotyczące wyjazdu na mistrzostwa Europy.

Choć do końca sezonu niemieckiej ekstraklasy pozostała jeszcze jedna kolejka, wiadomo już, że drużyna Sobiecha jesienią będzie występować na jej zapleczu. Celem jest oczywiście powrót do Bundesligi, a jeden z elementów planu stanowi polski napastnik. - W tej chwili wygląda to tak, że zostaje. Ma jeszcze rok kontraktu, umowa nie zawiera sumy odstępnego ani nie może być rozwiązana po spadku. Władze chcą go zatrzymać, a sam zawodnik czuje się świetnie - mówi nam dziennikarz "Bilda", Florian Krebs.

Sobiech rzeczywiście dobrze pasuje do Hanoweru. Polski napastnik w pełni identyfikuje się z klubem i miastem. Niedawno przyznał, że nie widzi żadnego problemu i może grać w 2. Bundeslidze. Zamierza odbudować tam swoją dyspozycję. Miał sporo pecha, ponieważ kłopoty zdrowotne często nie pozwalały mu na regularną grę. W obecnym sezonie zdobył tylko sześć bramek, ale to wystarczyło, by przekonać do siebie kibiców.

Zdaniem Andrzeja Juskowiaka, który ma za sobą występy między innymi w Borussii Moenchengladbach, Sobiech popełnia błąd, decydując się na kolejny rok w tym samym klubie. - Jest tam już parę lat i nie zawojował ligi. Wyznacznikiem jakości napastnika są gole. Artur nie gwarantuje kilkunastu, więc szefowie nie będą spokojni o jego postawę. Może lepszą opcją byłaby zmiana otoczenia? - pyta retorycznie Juskowiak.

ZOBACZ WIDEO Jerzy Dziewulski: kibole dostają do łap granaty i bawią się nimi (źródło TVP)[color=black]

{"id":"","title":""}

[/color]

Z byłym reprezentantem Polski nie zgadza się niemiecki dziennikarz. - Ostatnie tygodnie pokazały, że jest dobrym piłkarzem, więc dla Hannoveru 96 jego pozostanie to dobry pomysł. Oczywiście, jedyną zaletą Artura pozostaje siła. Dlatego nigdy nie będzie grał w topowych klubach, ale na ten poziom wystarcza - dodaje Krebs.

Czołg potrzebny na Euro 2016?

Specyfika Sobiecha zmieniła się, odkąd opuścił Ekstraklasę. Zatracił dynamikę, ale za to mocno popracował na siłowni. Teraz wygląda jak czołg. H96 potrzebował go, by utrzymać piłkę na połowie przeciwnika. Hanowerczycy często wyprowadzali ataki za pomocą długich podań w kierunku osamotnionego napastnika. Polak w tej taktyce sprawdzał się całkiem nieźle. Tężyzna fizyczna sprawiała, że obrońcy mieli z nim nieprzyjemne boje.

Sobiech potrafi też odnaleźć się na polu karnym. Ma więc cechy, które mogą być niezbędne dla reprezentacji Polski podczas Euro 2016. Miejsca numer jeden i dwa są silnie obsadzone przez Roberta Lewandowskiego oraz Arkadiusza Milika. Snajper Hannoveru 96 o francuski turniej rywalizuje z Mariuszem Stępińskim.

- Moim zdaniem ten pociąg Arturowi już odjechał. Adma Nawałka nie widział dla niego miejsca, a ma dobrze zbudowany zespół. Po co szukać czegoś na siłę? Stępiński w lidze pokazuje, że może regularnie trafiać do siatki. W kadrze na Euro spodziewam się kilku niespodzianek, ale nie aż takiej - uważa Juskowiak.

Mateusz Karoń

Komentarze (2)
avatar
Remik Banaszkiewicz
9.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro gramy na dwóch napastników na EURO powinno jechać czterech: Lewy, Milik, Teodorczyk i Stępiński 
Filip Krogulec
9.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teodorczyk też walczy o Euro - i nie ma co go skreślać bo zagra najprawdopodobniej w ostatnim meczu ligowym na Ukrainie bo w Dynamie Jarmolenko będzie musiał odcierpieć za tą czerwoną kartkę za Czytaj całość