Jakub Wierzchowski nie zagrał w dwóch pierwszych meczach sparingowych przeciwko Legii Warszawa i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. - To była grypa, z którą miała problemy cała moja rodzina i w końcu mnie dopadło. Nie ma już po tym śladu i normalnie trenuję - wyjaśnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Bieżący okres przygotowawczy to dla większości piłkarzy Górnika pierwszy kontakt z trenerem Wojciechem Stawowym, który wprowadził sporo nowości do zajęć. - Pracy trenera nie będę komentował, bo jest to niestosowne. Jestem zawodowcem. Trenuję najlepiej, jak potrafię i tak też będę wykonywał swoje obowiązki - przyznaje Wierzchowski.
W rundzie wiosennej zielono-czarni zagrają w ustawieniu 4-3-3. Obecnie szkoleniowiec wprowadza zespół w ten system, mający zaowocować efektowną i ofensywną grą. - Jestem o tym przekonany, że sobie poradzimy, bo mamy ku temu zawodników. Powiem szczerze, że jeszcze nigdy nie grałem w takim ustawieniu. Jestem ciekawy jak to wyjdzie i pewny, że przyniesie efekty - zapewnia były piłkarz Werderu Brema.
Górnik stawia sobie ambitny cel i zamierza powrócić do ekstraklasy po dwóch latach przerwy. Choć zielono-czarni tracą do lidera 7 punktów, to jednak wierzą w swoje możliwości. - Jest to na pewno ciężkie zadanie, ale nie niewykonalne - wszyscy w to mocno wierzymy. Zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Mamy przed sobą ciężką rundę, większość meczów gramy na wyjazdach, ale myślę, że to zmobilizuje nas do walki a my się jej nie boimy, co pokazaliśmy w meczach jesiennych, kiedy przegrywaliśmy a udawało nam się doprowadzić do zwycięstw - przekonuje 32-letni bramkarz.