Sebastian Mila skomentował decyzję Nawałki: Wierzę w trenera i drużynę

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Sebastian Mila nie znalazł się w szerokiej kadrze Adama Nawałki na mistrzostwa Europy do Francji. Pomocnik Lechii Gdańsk był ważnym ogniwem w eliminacjach.

- Dla tej chwili było warto... dziękuję bardzo. Będę mocno wspierał naszą reprezentację! Wierzę w trenera i drużynę - tak na Twitterze skomentował decyzję Adama Nawałki Sebastian Mila.

Jego miejsce zajął Filip Starzyński, który na obozach w Juracie oraz Arłamowie będzie chciał przekonać selekcjonera, żeby zabrał go na Euro.

Wiosną Mila był w słabej formie, a Starzyński stał się gwiazdą. Zaliczył mnóstwo asyst, strzelał gole i zaowocowało to powołaniem na mecze z Serbią oraz Finlandią. Z tą drugą reprezentacją Starzyński zagrał od pierwszych minut i strzelił ładnego gola. Jego akcje znacznie wzrosły. Teraz Mili pozostało tylko kibicowanie kolegom z drużyny.

Doświadczony pomocnik był jednym z bohaterów el. Euro 2016. Jesienią ubiegłego roku strzelał gole Niemcom (2:0) i Gruzinom (4:0) i dostawał powołania nawet wtedy, gdy był tylko rezerwowym w Lechii Gdańsk. Świetnie dopasował się do atmosfery panującej w kadrze.

Jeszcze w listopadzie wyszedł na boisko podczas meczu z Czechami (3:1), a w marcu na zgrupowanie przed spotkaniami z Serbią (1:0) i Finlandią (5:0) powołania już nie otrzymał. Jego sytuacji nie zmieniło nawet to, że jest teraz podstawowym graczem i nawet kapitanem dobrze spisującej się Lechii.

Sebastian Mila zagrał jak dotychczas w reprezentacji Polski 38 meczów, w których zdobył osiem bramek.

Jednak nie tylko on może czuć się rozczarowany. Łukasz Szukała zagrał 9 na 10 spotkań w eliminacjach do mistrzostw Europy, a jego również zabrakło w szerokiej kadrze na Euro. W tym roku zagrał jedynie trzy spotkania w klubie. Podobny los spotkał Pawła Olkowskiego, który zagrał sześć razy w kwalifikacjach, ale z powodu bycia rezerwowym w zespole także mistrzostwa zobaczy w telewizji.

W sobotę poznamy mistrza Hiszpanii! Na placu boju zostały potęgi futbolu: FC Barcelona i Real Madryt. Zobacz decydujące bitwy o tytuł 14 maja o 16:45 w Eleven i Eleven Sports. SPRAWDŹ, gdzie oglądać kanały.

ZOBACZ WIDEO Marcin Żewłakow: jeżeli Nawałka ma do kogoś słabość, to do Mączyńskiego (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: