Robert Podoliński: Jestem w szoku, że dostaliśmy owację od kibiców

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

W pożegnalnym meczu z Ekstraklasą Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało z Wisłą Kraków 3:4. Kibice zgromadzeni na trybunach nie mieli czego żałować, byli świadkami ciekawego widowiska.

Po przegranej w poprzedniej kolejce 1:5 z Górnikiem Łęczna, Podbeskidzie Bielsko-Biała straciło szansę na utrzymanie w Ekstraklasie. Mimo to na ostatni mecz w elicie sprzedano wszystkie bilety, a starcie z Wisła Kraków obserwowało z trybun 5 650 widzów, którzy wspierali dopingiem spadającą z Ekstraklasy drużynę Górali. Fani byli świadkami istnej kanonady.

- Gdyby nie okoliczności i wynik końcowy to mecz dla postronnego kibica mógł być bardzo przyjemny. Stworzyliśmy w nim więcej sytuacji bramkowych niż we wszystkich pozostałych meczach rundy finałowej. Myślę, że to miało decydujący wpływ na miejsce, w którym jesteśmy - ocenił trener Podbeskidzia Bielsko-Biała, Robert Podoliński.

Szkoleniowiec bielskiego zespołu zwrócił uwagę na atmosferę panującą na stadionie Podbeskidzia. - Chciałbym powiedzieć, że pierwszy raz w Ekstraklasie zetknąłem się z tym, że zespół, który spadł z ligi i zawalił sezon, dostał owacje od kibiców. Do tej pory jestem w szoku, chciałbym tym ludziom podziękować. Choćby z tego względu warto żeby jak najszybciej Ekstraklasa wróciła do Bielska-Białej - przyznał Podoliński.

ZOBACZ WIDEO Żurek kontra dziennikarz."Niech pan nie rzuca oskarżeń!" (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

- Szkoda, żeby taka atmosfera, która jest tutaj, rodzinna i ciepła, została zmarnowana. Jestem pod ogromnym wrażeniem i w imieniu swoim i zawodników dziękujemy wszystkim, którzy byli na meczu z Wisłą. Zawiniliśmy i od tego nie uciekniemy, musimy wziąć winę na siebie - zakończył szkoleniowiec Górali.

Podbeskidzie Bielsko-Biała po pięciu sezonach gry w Ekstraklasie opuściła szeregi najwyższej klasy rozgrywkowej. Górale po 37 kolejkach zgromadzili na swoim koncie 20 punktów i zajęli 16. pozycję w ligowej tabeli.

Komentarze (0)