Właśnie to sformułowanie: "Nie ma szans" WP SportoweFakty usłyszały od osoby dobrze zorientowanej w kieleckich realiach. Sprawa jest w zasadzie prosta. Kontrakt piłkarza wygasa w czerwcu i zawodnik na pewno nowego nie podpisze.
Airam Cabrera przyszedł z III ligi hiszpańskiej do ekstraklasowej Korony Kielce, aby szybko się wypromować i ruszać dalej zarabiać lepsze pieniądze. W Kielcach płacono mu najniżej w karierze, nawet w ojczystych zespołach z niższych lig zarabiał więcej. Nie o kasę jednak chodziło, gdy decydował się na przyjazd do egzotycznych dla niego Kielc. O lepszą wypłatę gra idzie za to teraz. Piłkarz ma 28 lat, to jeden z ostatnich momentów, żeby wywalczyć sobie kontrakt dający mu godziwe zarobki.
Na boisku Cabrera zrobił co do niego należało, w przeciętnej Koronie, w niecały sezon strzelił aż 16 goli. Dało mu to drugie miejsce w klasyfikacji strzelców. A trzeba pamiętać, że do Polski trafił dopiero we wrześniu, bez przepracowanego okresu przygotowawczego.
ZOBACZ WIDEO Aleksandar Prijović: w lidze nie ma lepszych ode mnie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Teraz jego telefon w zasadzie nie przestaje dzwonić. Z Europy, ale również z Polski, z klubów lepszych i bogatszych niż Korona. Jednym z nich jest Lech Poznań. On sam w niedawnym wywiadzie dla "Piłki Nożnej" mówił:
- Nie mam żadnej obsesji na powrót do Hiszpanii, nie wykluczam niczego. Strzelam gole, więc dzwonią różni menedżerowie, składają oferty, a ja słucham ze spokojem i mówię, że mam czas. Zamiast rozmyślać nad tym gdzie zagram w kolejnym cyklu skupiam się na treningu i pracy w Koronie. Trzeba wyśrubować swój dorobek, bo bardzo chcę, żeby powiedziano, że kielczanie są ze mnie zadowoleni. Mam łatwiej niż obrońca, bo u napastnika liczą się cyfry. A te akurat w tym sezonie wstydu mi nie przynoszą.
28-latek trafił do Korony po dwuletniej grze dla drużyny Cadiz CF. Wcześniej występował m.in w CD Lugo, CD Numancia, Cordoba CF, rezerwach Villarreal CF.