Spośród dortmundczyków rzuty karne wykorzystali Shinji Kagawa (strzelał jako pierwszy), Pierre-Emerick Aubameyang (czwarty) oraz Marco Reus (piąty), ale piłki do bramki nie zdołali skierować Sven Bender i Sokratis Papastathopoulos. Próbę Niemca obronił Manuel Neuer, natomiast uderzenie Greka zatrzymało się na słupku.
- Jestem zły na siebie, że tak dużo czasu potrzebowałem na wybór zawodników. Popełniłem błąd, powinienem postawić na innych graczy. Nie należało wybierać Bendera i Papy do drugiego i trzeciego karnego. Obaj mówili, że chcą uderzać, jednak teraz myślę, że nie powinienem na nich stawiać. Cóż, rzuty karne nie są naszą najmocniejszą stroną. W Bundeslidze zdobywamy mnóstwo goli, ale raczej nie z "wapna" - analizował po porażce 3:4 w serii "jedenastek" Thomas Tuchel.
Trener Borussii Dortmund rzeczywiście nieco zaskoczył, nominując piłkarzy o atutach głównie defensywnych. Bender oraz Sokratis nie należą do najlepszych techników, a w trakcie meczu bardzo rzadko oddają strzały. Tuchel mógł postawić na Henricha Mchitarjana i mającego dobrze ułożoną stopę Łukasza Piszczka. Na boisku byli też m.in. Julian Weigl oraz Erik Durm.
Drugi z rzędu pojedynek pomiędzy Bayernem Monachium a Borussią (pierwszy w ramach Bundesligi) zakończył się bezbramkowym remisem. - Świetnie broniliśmy, ale przy rozgrywaniu piłki mogliśmy spisać się lepiej. Stać nas na więcej, mamy co poprawiać. To kolejne rozczarowanie po przegranej z Liverpoolem w Lidze Europy - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Rzuty karne wyłoniły zwycięzcę Pucharu Niemiec
{"id":"","title":""}
LP