Czesław Michniewicz był trenerem Pogoni Szczecin przez ponad rok. Nie wprowadził jej do europejskich pucharów. Drużyna rozczarowała w rundzie wiosennej. Wygrała tylko trzy mecze, a większość zremisowała.
- Michniewicz wniósł elementy pozytywne do zespołu - przypomina Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin. - Nie braliśmy w ocenie starego i nowego trenera pod uwagę liczby remisów, ponieważ remis jest nierówny remisowi. Pamiętam mecze, po których wszyscy wychodzili ze stadionu zadowoleni mimo podziału punktów. Pamiętam też remisy niepotrzebne i mecze fatalne. Wisła pod wodzą Kazimierza Moskala również notowała kompromisowe wyniki, ale często był to przypadek.
Jednym z pozytywnych elementów, który wniósł Michniewicz do Pogoni, było poukładanie zespołu w obronie. Kazimierz Moskal ma za zadanie narzucenie mu bardziej ofensywnego stylu tak by stwarzał sytuacje podbramkowe i zdobywał więcej goli.
ZOBACZ WIDEO Jedziemy do Francji: ukraińscy dziennikarze w Arłamowie (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Trener przedstawił nam swoją wizję i ona jest spójna z naszą. Chcemy widzieć drużynę, która będzie się podobać kibicom. Zagra ładnie, a na dodatek skutecznie. Tak to sobie wyobrażamy i trener Moskal pokazał już w swojej karierze, że preferuje taki futbol. Dlatego podpisaliśmy z nim kontrakt - zaznacza Mroczek.
Moskal parafował w Szczecinie umowę na rok z możliwością przedłużenia. Jego głównym rywalem w wyścigu na ławkę był Marcin Brosz, którego wyprzedził na ostatniej prostej.
- Nie chcę znowu zapowiadać, że mamy trenera na lata, ponieważ kibice będą sobie ze mnie żartować, choć oczywiście mamy nadzieję, że tak stanie się. Kiedy wybieraliśmy szkoleniowca analizowaliśmy zestaw cech, jakie powinien posiadać. Później spotkaliśmy się i rozmowa z trenerem potwierdziła nasze wnioski - opowiada prezes Pogoni.
Portowcy nie dokonali jeszcze transferu do klubu. Poinformowali jedynie o odejściu Miłosza Przybeckiego. Moskal zapowiada, że Pogoń pozyska kreatywnych piłkarzy do ataku. Nie przywiózł jednak ze sobą listy nazwisk.
- To w obecnych czasach mit, że trenerzy przychodzą i przywożą listę piłkarzy, których chcą pozyskać - mówi Mroczek. - W klubach funkcjonują złożone struktury wyszukiwania zawodników i to naprawdę nie są żarty, a ciężka praca. Kandydatów do Pogoni selekcjonuje sztab ludzi, a nie jeden trener, który później w pojedynkę decyduje o transferze. Trener jest elementem sztabu i samotnie nie wymusi pozyskania "Kowalskiego".