Henrich Mchitarjan nie przedłuży umowy i chce transferu. Podzieli los Roberta Lewandowskiego?
Henrich Mchitarjan nie przedłuży kontraktu z Borussią Dortmund, ale nie oznacza to automatycznie, że zmieni barwy klubowe. Wicemistrz Niemiec myśli o zatrzymaniu go w drużynie do końca umowy (30 czerwca 2017 roku).
- Przez cztery miesiące negocjowaliśmy z Mchitarjanem. Teraz wiemy już, że nie przedłuży kontraktu. Nigdy nie zapewnialiśmy go jednak, iż już w 2016 roku będzie mógł odejść z klubu - komentuje szef klubu Hans-Joachim Watzke, z którym nie zgadza się agent Henricha Mchitarjana.
- "Miki" miesiące temu otrzymał zapewnienie, że latem będzie mógł zmienić klub. Borussia złożyła oficjalną ofertę przedłużenia kontraktu, której nie przyjęliśmy, a teraz nagle stwierdziła, że zawodnik odejdzie dopiero po następnym sezonie za darmo. To nie jest dobry sposób zarządzania klubem - krytykuje przedstawiciel pomocnika Mino Raiola.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Polska ma szansę pójść śladami Niemiec. "Możemy zrobić wielki wynik"Postawa Watzke jest uzasadniona tym, że już wcześniej z zespołu odeszli Mats Hummels i Ilkay Gundogan. - Postanowiliśmy, iż trzech kluczowych piłkarz na raz nie możemy stracić - tłumaczy sternik wicemistrza Niemiec. - Borussia zgodziła się oddać Hummelsa swojego głównemu konkurentowi Bayernowi, a każe Mchitarjanowi zostać? To niezrozumiałe! - kontruje Raiola.
Jeśli Mchitarjan jednak opuści Dortmund w 2016 roku, to najprawdopodobniej wzmocni Manchester United. - To wyjątkowy klub, "Miki" jest zdecydowany, by tam trafić - zdradza Raiola. Wcześniej informowano, że 27-latkowi najbliżej do innego angielskiego potentata, Arsenalu.