Fernando Santos objął reprezentację Portugalii krótko po rozpoczęciu eliminacji Euro 2016, zastępując zdymisjonowanego Paulo Bento. Z nowym selekcjonerem Seleccao bez trudu wywalczyli awans do turnieju finałowego, w którym nie mieli sobie równych.
Portugalczycy podczas mistrzostw nie grali wprawdzie efektownie, ale ostatecznie okazali się lepsi od wszystkich przeciwników! W fazie pucharowej pokonali kolejno Chorwację (1:0), Polskę (1:1, k. 5:3) Walię (2:0) oraz w finale Francję (1:0) i pierwszy raz w historii triumfowali na Starym Kontynencie.
W tej sytuacji działacze nie mieli innego wyjścia niż zaproponowanie Santosowi przedłużenie wygasającej umowy. Strony szybko doszły do porozumienia i szkoleniowiec podpisał kontrakt mający obowiązywać aż do zakończenia Euro 2020. To daje 61-latkowi duży komfort pracy w nadchodzących eliminacji MŚ 2018.
Jeśli Santos wypełni umowę, stażem pracy z drużyną narodową wyprzedzi Luiza Felipe Scolariego, który prowadził Portugalię od 2003 do 2008 roku.
Przypomnijmy, że selekcjoner mistrzów Europy w przeszłości trenował m.in. FC Porto, Sporting Lizbona, Benfikę Lizbona, Panathinaikos Ateny, PAOK Saloniki i AEK Ateny, a także reprezentację Grecji (2010-2014).
ZOBACZ WIDEO Patryk Małecki: większości z nas wciąż brakuje świeżości (źródło TVP)
{"id":"","title":""}