Maciej Wilusz: Zagłębie - Partizan? Nie oglądałem, nie interesowało mnie to

Jak twardy bój KGHM Zagłębia z Partizanem przełoży się na przebieg niedzielnego meczu w Poznaniu? Maciej Wilusz podkreśla, że jego drużyny sytuacja rywala nie interesuje w najmniejszym stopniu.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
PAP / Maciej Kulczyński
- Nie oglądałem w czwartek spotkania Miedziowych. Zresztą i tak musimy się skupić na sobie. Znamy możliwości przeciwnika nie od dziś, wiemy, że jest mocny, ale dla nas nie powinno mieć to znaczenia. Liczy się własna forma - powiedział Maciej Wilusz.

Faktem jest jednak, że występy w pucharach sprawiają polskim drużynom problemy, bo trudno im łączyć grę na kilku frontach. - Wiadomo, że to zawsze dodatkowe obciążenie, a Partizan był dla Zagłębia wymagającym przeciwnikiem. To jednak nie jest nasz kłopot, martwić się muszą lubinianie. My mieliśmy więcej czasu, by solidnie potrenować i położyć nacisk na pewne rzeczy, czego nie moglibyśmy zrobić, gdyby mikrocykle były krótsze. Różnica w tej kwestii jest na pewno duża - dodał obrońca Lecha.

W szeregach poznaniaków panuje spory optymizm - podparty też przebiegiem spotkania ze Śląskiem, mimo że nie udało się w nim zwyciężyć (padł bezbramkowy remis). - We Wrocławiu to my stwarzaliśmy sytuacje i to po całkiem ładnych akcjach. Zabrakło nam trochę szczęścia. Piłka trafiała w słupek, innym razem zatrzymywała się na bocznej siatce. Ważne jednak, że te szanse są i potrafimy zdominować przeciwnika. Czujemy oczywiście niedosyt, bo powinniśmy wygrać, ale to dopiero początek sezonu. Na tym etapie zawsze jest badanie sił - stwierdził 27-latek.

Latem obrona Lecha doznała kilku ubytków, przez co trenerowi Janowi Urbanowi zmniejszyło się pole manewru. Tymczasem powołanie do kadry U-19 otrzymał Robert Gumny i na początku sierpnia może go zabraknąć. Czy Wilusz byłby w stanie wypełnić lukę na lewej obronie? - Jestem typowym stoperem, ale grywałem już na boku i kiedy tam jestem, staram się tę wiedzę wykorzystywać. Dlatego nie widzę wielkiego problemu z ewentualnym przestawieniem na lewą stronę - zaznaczył.

ZOBACZ WIDEO Piotr Stokowiec: wypłynęliśmy na głębokie wody (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×