Mistrz Polski tylko remisuje ze Śląskiem

PAP / Leszek Szymański
PAP / Leszek Szymański

Legia Warszawa po raz kolejny straciła punkty w Ekstraklasie. Mistrz Polski tylko zremisował na własnym stadionie 0:0 ze Śląskiem Wrocław, choć w końcówce był bliski wygranej.

Początek pracy Besnika Hasiego w Warszawie jest bardzo trudny. Legia ma problemy z wygrywaniem. Tym razem punkty Wojskowym urwał Śląsk Wrocław.

"Wirus Euro 2016" się rozprzestrzenia. Śląsk przede wszystkim ograniczał się do blokowania gospodarzy. W pierwszej połowie poza niecelnym strzałem Filipe Goncalvesa z dystansu, piłkarze Mariusza Rumaka nie mieli właściwie żadnej przyzwoitej okazji. Ten "futbol dla koneserów" przynosił jednak powodzenie, bo legioniści również mieli poważne problemy z tworzeniem sytuacji.

Pomocnicy Legii, Kasper Hamalainen i Thibault Moulin, którzy powinni prowadzić grę i tworzyć przewagę na boisku, zostali przez rywali sparaliżowani.

Dwukrotnie próbował Aleksandar Prijović. Raz wzdłuż słupka, drugi raz głową. Dwa razy nieskutecznie. Mogło się to podobać, ale to były raczej białe kruki pierwszej połowy.

ZOBACZ WIDEO Martin Polacek: teraz mamy co wpisać do CV (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Statystyka do przerwy to tylko jeden strzał celny. I to sporo o tym meczu mówiło. Dla Legii obecnie ważniejszy jest występ w Żylinie ze słowackim AS Trencin. W środę mistrzowie Polski zagrają w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Hasi nie bawił się w rotację w składzie i wystawił najsilniejszą jedenastką, jaką dysponuje. Ale na boisku wyglądało to zdecydowanie mniej efektownie niż na papierze. Albański trener zapewnia, że chce piłki efektownej, szybszej wymiany podań. Ale musi jeszcze poczekać na efekty.

W drugiej połowie Legia musiała przycisnąć, a i Śląsk zwietrzył swoją szansę. Jak choćby w 54. minucie, gdy po efektownej wymianie podań strzelał Ryota Morioka. Obok słupka. Ale potwierdził w ten sposób słowa Besnika Hasiego, który przed meczem ostrzegał właśnie przed tym graczem.

Ale i Legia skorzystała na "otwarciu gry". W 63. minucie niewiele zabrakło, a gospodarze strzeliliby bramkę. Wyszli z szybką kontrą, Prijović podał do Nemanji Nikolicia, ale Serb z węgierskim paszportem strzelił za lekko i Mariusz Pawełek  spokojnie. A za chwilę z dystansu próbował Michał Kucharczyk. Hasi nie mógł patrzeć na męczarnie Thibaulta Moulina i wprowadził skrzydłowego, który do takich spotkań, w których trzeba użyć szybkości i siły, nadaje się idealnie.

Potem na boisko za Hamalainena wszedł jeszcze Jakub Kosecki. Hasi, zwolennik gry piłką, zaczął szukać prostszych sposobów na rozmontowanie obrony przeciwnika.

Śląsk jednak też miał swoje okazje. Kilka minut wcześniej świetnie uderzali Alvaro Gomes i Goncalves. Ten drugi chybił nieznacznie, a po strzale pierwszego efektowną interwencją popisał się Arkadiusz Malarz. Niezwykłe jakie postępy zrobił ten bramkarz. Już w rundzie wiosennej grał znakomicie i nie wpuścił do bramki ściągniętego z Wisły Kraków Radosława Cierzniaka. Od początku sezonu Malarz udowadnia, że tamta forma nie była przypadkiem, a on po prostu jest obecnie jednym z najmocniejszych punktów drużyny. Sam Malarz pytany przez nas o różnicę między klubami, w których grał kiedyś a Legią, przyznał, że tam miał po kilkanaście okazji do wykazania się, a teraz ma jedną, dwie, i musi być czujny. To się sprawdziło.

Otwarta gra w drugiej połowie na pewno mogła się podobać dużo bardziej niż taktyczne manewry. Zwłaszcza w końcówce, gdy Legia desperacko szukała punktów. Szanse mieli choćby wpuszczeni na boisko Kosecki i Kucharczyk. Ale najbliżej był Nemanja NIkolić. Po dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego wyskoczył do piłki, a to po jego strzale głową trafiła w poprzeczkę. Efektowna dobitka Prijovicia, nożycami, przeleciała obok bramki.

Marek Wawrzynowski

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:0

Składy:

Legia: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Igor Lewczuk, Michał Pazdan, Adam Hlousek (45. Tomasz Brzyski) - Michał Kopczyński, Tomasz Jodłowiec, Thibault Moulin (58. Michał Kucharczyk) - Kasper Hamalainen (73. Jakub Kosecki) - Aleksandar Prijović, Nemanja Nikolić

Śląsk: Mariusz Pawełek - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Lasha Dwali - Alvaro Gomes, Filipe Goncalves, Adam Kokoszka, Łukasz Madej (76.Peter Grajciar) - Ryota Morioka - Mariusz Idzik (46. Kamil Biliński)

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Żółte kartki: Adam Kokoszka

Komentarze (13)
avatar
buum DMP2014
24.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gra dno!!! Zapomnieć o LM!!! A nawet o LE!!!! 
avatar
AntyFarsa
24.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
a kutalonczyk stanowski po tym meczu domagal sie od rumaka fajerwerkow! buhahaha a o slabej legji ani slowa! taki to zenujacy kochas mesjego i ojca jego! 
thomSkywalker
24.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Redaktor chyba kibicuje Legii i nie potrafi obiektywnie sie wypowiedziec..z artykulu mozna wywnioskowac, ze Slask w pierwszej polowie zaparkowal autobus i biedna Legia musiala sie meczyc...brak Czytaj całość
Stefanov
24.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dawno nie zasnąłem przy meczu, ale to co wczoraj grali, uspało mnie jak bobasa. 
avatar
Radoslaw1878
24.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia straciła punkty co za bzdurny artykuł,a może napisać w ten sposób,Legia była cienka jak szczypiorek i dzięki nieskuteczności Śląska Wrocław uratowała jeden punkt