Zespół z Kluczborka miał zmierzyć się z Wisłą Puławy w barażach o miejsce w I lidze, ale ze względu na brak licencji dla Zawiszy Bydgoszcz obie drużyny grają na zapleczu Lotto Ekstraklasy i stanęły naprzeciwko siebie już na inaugurację. - Wisła Puławy to dzisiaj zupełnie inny zespół niż ten, z którym mieliśmy zmierzyć się w barażach. Zdecydowanie mocniejszy - ocenia Mirosław Dymek.
Słowa trenera znalazły odzwierciedlenie w przebiegu sobotniego meczu. MKS Kluczbork tylko na początku nadawał ton grze, z czasem Wisła Puławy opanowała sytuację i poważnie zagrażała przeciwnikowi. - Grało nam się dosyć trudno, przeciwnik miał trochę więcej sytuacji niż my. Skończyło się 0:0. Bardzo trudno gra się na początek z beniaminkiem, który jest na fali - zauważa 46-letni szkoleniowiec.
MKS przetrwał napór rywali i od czasu do czasu kontrował. Między słupkami dobrze spisywał się Oskar Pogorzelec, dzięki czemu goście mogą cieszyć się z remisu. - Bardzo szanujemy punkt zdobyty na takim terenie z Wisłą zdecydowanie lepszą niż jeszcze miesiąc temu. Doceniamy to, że na inaugurację wywozimy punkt z Puław - podkreśla Dymek.
ZOBACZ WIDEO Kapustka potwierdza: zagram w Leicester City (źródło TVP)
{"id":"","title":""}