Ruch bez wyrazu i punktów w meczu z Arką. "To dopiero początek sezonu"
O meczu z Arką Gdynia piłkarze Ruchu Chorzów będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Podopieczni Waldemara Fornalika przegrali z beniaminkiem Lotto Ekstraklasy aż 0:3.
- Wiedzieliśmy, że Arka jest nieprzewidywalna i trudno ją będzie ugryźć na własnym boisku. Aczkolwiek nie spodziewaliśmy się tego, że będzie aż tak ciężko. Przegrać z beniaminkiem Ekstraklasy 0:3 to nie wygląda najlepiej - mówi Miłosz Przybecki.
Skrzydłowy Ruchu Chorzów, który już na samym początku meczu wypracował idealną sytuację do strzelania bramki Piotrowi Ćwielongowi, ale doświadczony gracz Niebieskich... poślizgnął się i do piłki doskoczyli obrońcy Arki Gdynia.
- Uważam, że mecz mógł się inaczej potoczyć. Niestety w pierwszych minutach w klarownej sytuacji Piotr Ćwielong się poślizgnął i stracił możliwość zdobycia bramki. Wielka szkoda, że nie udało mu się chociaż strzału oddać - komentuje Przybecki.
ZOBACZ WIDEO Sławomir Peszko: Twierdza w Gdańsku pozostaje niepokonana (źródło TVP)Po trzech spotkaniach Niebiescy na swoim koncie mają trzy punkty. Trenera Fornalika może na pewno martwić słaba postawa obrońców, ponieważ Ruch stracił już osiem bramek. Czy w meczu z Wisłą Płock uda się znaleźć na to skuteczną receptę?
- Na pewno nie możemy się załamywać. To dopiero początek sezonu. Wiele meczów przed nami. Mam nadzieję, że w następnym meczu z Wisłą Płock sięgniemy po komplet punktów - przyznaje Miłosz Przybecki.