Ruch Chorzów od zwycięstwa rozpoczął sezon 2016/2017 w Lotto Ekstraklasie. Niebiescy pokonali Górnik Łęczna 2:1 i wydawało się, że w kolejnych meczach utrzymają formę i będą zdobywać kolejne punkty. Tymczasem dwa następne spotkania dały Waldemarowi Fornalikowi jasną odpowiedź, gdzie jego drużyna ma największe braki.
Siedem straconych w dwóch meczach to wyraz słabości obrony Ruchu. Najpierw Niebiescy przegrali z Jagiellonią 1:4, a kilka dni później z Arką 0:3. W tym momencie to właśnie formacja defensywna jest najsłabszym punktem.
- Wiemy, gdzie mamy problemy i będzie robić wszystko, by je usunąć. Zbyt łatwo tracimy bramki. Rywale za często dochodzą do sytuacji - mówi szkoleniowiec Niebieskich.
Sami zawodnicy zdają sobie sprawę, że w defensywie muszą zacząć grać skuteczniej. - Nie ma co się oszukiwać, że nasza gra w obronie nie wygląda najlepiej. Cały zespół zawodzi pod tym względem - podkreśla Lipski.
ZOBACZ WIDEO Czesław Michniewicz: Musimy szukać punktów u siebie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W kilku sytuacjach nie popisał się także Wojciech Skaba, golkiper Niebieskich, który stał się numerem jeden po odejściu Matusa Putnockiego do Lecha Poznań. Na razie nie spisuje się jednak najlepiej. W Gdyni mógł się lepiej zachować przy strzałach Zjawińskiego i Bożoka. - Uważam, że przy drugim golu Wojtek mógł szybciej wyjść z bramki - ocenia Fornalik.
Zmiennikiem Skaby jest 22-letni Kamil Lech, wychowanek klubu. Czy w meczu z Wisłą Płock szkoleniowiec Ruchu zdecyduje się na zmianę w bramce?
Niebiescy w tej chwili mają najwięcej straconych goli (8) spośród wszystkich drużyn, które grają na boiskach Lotto Ekstraklasy. Po siedem straciły Wisła Kraków i Piast Gliwice.