Jak Wisła chciała oszukać Cracovię

Mecze Cracovii z Wisłą to jedne z najbardziej znanych derbów w Europie. Dlatego zawodnicy są gotowi na wiele, by zwyciężyć. Wszystkie chwyty dozwolone, dopóki nie zostaną wykryte.

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarze Cracovii i Wisły Kraków mieli do rozegrania jeszcze jeden mecz. Zwycięzca zostawał mistrzem Galicji. Dlatego Wiślacy uznali, że obowiązuje zasada "cel uświęca środki". I postanowili pomóc szczęściu w nieprzepisowy sposób.

Tak słynne derby z 1913 roku opisuje Tomasz Gawędzki w książce: "Cracovia znaczy Kraków"

"Do Krakowa na wycieczkę przyjechało kilku zagranicznych piłkarzy, których na ulicach miasta rozpoznali kronikarze krakowskich gazet. Wisła się z nimi po cichu dogadała, że zagrają dla nich w meczu z Cracovią pod fałszywymi polskimi nazwiskami. W zamian mieli rzekomo otrzymać finansową gratyfikację. Tym sposobem czeski reprezentant Austrii Karel Pek, a także Kastor Spindler i Ares Sikl, wówczas gracze Sparty Praga, zasilili szeregi Wisły przed decydującym o tytule meczem".

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 43. Tomasz Majewski: niektóre części mojego ciała są zużyte jak u 60-latka [3/3] (źródło TVP)

Do pewnego momentu wydawało się, że uda się zatuszować to kłamstwo.

"Nieświadoma niczego Cracovia w pierwszej połowie spotkania grała swoje i narzuciła przeciwnikom swój styl gry. Sytuacji do zdobycia gola było kilka, ale przeszkadzało błoto na murawie. Mimo to do pauzy przewaga była po stronie Pasów. Po przerwie do roboty wzięli się "wypożyczeni" piłkarze Wisły. Grali twardo, ostro, nie przebierając w środkach, toteż co chwilę któryś z graczy Cracovii musiał zbierać się ziemi."

W końcu piłkarze "Białej Gwiazdy" zdobyli bramkę w 65. minucie i do końca meczu utrzymali wynik. Ale zaraz po końcowym gwizdku ich "przekręt" wyszedł na jaw.

"W szeregach Wisły wybuchła wielka euforia. Nie trwała ona jednak długo. Obrońca Cracovii Miroslav Pospisil zaczął podejrzewać szwindel, bo zobaczył, że Spindlerowi... odklejają się wąsy! W protokole Pek widniał jako Koprziwa, Sikl jako Polaczek, a Spindler na ten mecz przyjął nazwisko Benda. Wszystko w teorii było jak trzeba, a Pospisil wciąż miał wątpliwości. Podszedł do Spindlera pogratulować zwycięstwa i uczynił to po czesku. Spindler vel Będą odruchowo odpowiedział w tym samym języku. Pospisil przypomniał, że grali razem w Sparcie, ale zapewne go nie pamięta. Wtedy szwindel Wisły wyszedł na jaw, bo do wszystkiego przyznali się także Pek i Sikl. W tej sytuacji nie było innego wyjścia: 1:0 dla Wisły zostało zamienione na walkower 0:5 dla Cracovii.

Nieuczciwość wiślaków odbiła się szerokim echem w piłkarskim świecie, odtąd też nie zapraszano "fałszywej" drużyny na mecze międzypaństwowe. Z kolei Cracovia, jako pierwszy polski zespół ściągany na "matche' pokazowe, była chętnie podejmowana w Wiedniu przy okazji spotkań towarzyskich z Rapidem czy Simmeringiem. Wisła sporo straciła w środowisku piłkarskim, kibice nie mogli im wybaczyć tego haniebnego podstępu, a prasa nie zostawiła na nich suchej nitki."

Źródło artykułu: