"Biała Gwiazda" musiała walczyć o odrobienie straty już od 2. minuty, kiedy to pięknym strzałem Łukasza Załuskę pokonał Marcin Budziński. Trafienie to podcięło skrzydła podopiecznym Wdowczyka.
- Taki gol wybija z rytmu. Nasz plan był ofensywny, a przegrywaliśmy już od samego początku - przyznał Cywka.
- Bramka sprawiła, że Cracovia była cofnięta. Prowadziliśmy grę, nie mogliśmy zdobyć gola, nadzialiśmy się na kontrę pod koniec pierwszej połowy i było już 0:2 - relacjonował prawy obrońca Wisły.
Właśnie zespół przyjezdny prowadził grę przez większość czasu. W najważniejszych momentach brakowało jednak skuteczności. - Musimy być skuteczniejsi, w tym dniu strzały nam nie wychodziły. Szkoda, że wcześniej nie trafiliśmy do siatki. Może dostalibyśmy wiatru w żagle? - pytał retorycznie Cywka.
ZOBACZ WIDEO Siódemka z kortu. Wymagający rywale naszych tenisistów (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Przed derbami Krakowa prasa spekulowała, że zwolniony zostać może trener Wdowczyk. Jego zespół przegrał już trzecie spotkanie z rzędu. "Biała Gwiazda" ulegała kolejno Arce Gdynia 0:3, Lechii Gdańsk 1:3 oraz Cracovii 1:2. Tomasz Cywka bronił szkoleniowca, który powrócił do gry czwórką obrońców. - Wyjdzie nam na plus, jeśli trener zostanie. Jeśli będziemy kontynuować współpracę, będzie lepiej. To nie jest kwestia systemu, a zespołu. Przecież w ustawieniu 3-5-2 momentami też gramy czwórką - wyjaśnił Cywka.
W następnej kolejce Wisła Kraków zagra u siebie z Ruchem Chorzów (14.08, godz. 18:00). Wcześniej jednak krakowian czeka Puchar Polski. 9 sierpnia o godzinie 17:30 Wisła zagra na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec.