Czy zarząd Zagłębia pozwoli na zakontraktowanie Filipowicza?

W czasie okienka transferowego trener Janusz Kudyba testował tylko napastników. Za każdym razem, jak mantrę powtarzał - ten piłkarz nas nie zbawi. Wreszcie pojawił się zawodnik, którego chciałby mieć w zespole, ale ostateczna decyzja należy do zarządu klubu.

Sosnowiczanie grali sparing z występującym w grupie wschodniej II ligi Górnikiem Wieliczka. Pierwszą bramkę zdobyli goście, ale Zagłębie wzięło się do roboty i odpowiedziało trafieniami Tomasza Szatana i Wojciecha Białka. - Najbardziej cieszą strzelone bramki, bo nasze ostatnie mecze kończyły się bezbramkowymi remisami. Jest jeszcze dużo do poprawienia, ale widzę postępy w funkcjonowaniu zespołu - skomentował trener Zagłębia Janusz Kudyba.

Na testach pojawiło się dwóch napastników. Ukrainiec Jurij Suchomłyn nie zrobił specjalnego wrażenia i musi szukać pracy gdzie indziej. Co innego grający w Odrze Opole wychowanek Piasta Gliwice Michał Filipowicz. - To jest zawodnik, którego potrzebujemy. Bardzo chciałbym mieć go w drużynie - mówi Kudyba. Sam zawodnik również liczy na transfer. Problemem, jak zwykle w przypadku Zagłębia są pieniądze. Z naszych informacji wynika, że w klubie zastanawiają się, czy stać ich na tego piłkarza. Ostateczną decyzję zarząd ma podjąć w czwartek.

Kolejny sparing Zagłębie gra w sobotę. Jest już pewne, że sosnowiczanie wreszcie wybiegną na murawę Stadionu Ludowego. Do tej pory warunki pogodowe sprawiały, że drużyna musiała rozgrywać mecze kontrolne w Katowicach, bądź na bocznym boisku. - To i tak nic. Kiedy trenowałem Gawin Królewska Wola, było jeszcze gorzej. Przygotowywaliśmy się na jakichś klepiskach, a na stadionie graliśmy dopiero mecze ligowe - mówi Kudyba.

Komentarze (0)