Arka - Śląsk: Pewna wygrana beniaminka! Koniec serii wrocławian

PAP/EPA / PAP/Dominik Kulaszewicz / Benco Mervo (po lewej) i Dawid Sołdecki (po prawej)
PAP/EPA / PAP/Dominik Kulaszewicz / Benco Mervo (po lewej) i Dawid Sołdecki (po prawej)

Dwie bramki obejrzeli kibice obecni na meczu w Gdyni. Beniaminek Arka wygrał kolejne spotkanie na własnym stadionie bez straty gola. Tym razem gdynianie 2:0 pokonali Śląsk Wrocław, który stracił pierwsze gole w tym sezonie Lotto Ekstraklasy.

Mecz sąsiadów z ligowej tabeli rozpoczął się bez fajerwerków. Jednak to gospodarze lepiej weszli w spotkanie, starali się zagrać wysokim pressingiem. W 9. minucie groźny strzał oddał Michał Marcjanik. Zawodnik beniaminka przestrzelił z kilku metrów. Po chwili niecelnie przymierzył Mateusz Szwoch.

W 13. minucie arbiter podyktował rzut karny dla Arki za faul Kamila Dankowskiego na Marcinie Warcholaku. Marcus Vinicius da Silva uderzył w swój lewy róg. Mariusz Pawełek rzucił się w przeciwną stroną i po raz pierwszy w Lotto Ekstraklasie w bieżącym sezonie musiał wyciągnąć piłkę z siatki.

Strata gola nie pobudziła zawodników Śląska. Arka miała mecz pod kontrolą, sama mogąc podwyższyć wynik. Wrocławianie sporadycznie zagrażali bramce gospodarzy, aktywny był Alvarinho, ale jego strzały były zbyt słabe, aby zaskoczyć Konrada Jałochę.

Po zmianie stron obraz meczu nie uległ zmianie. Wciąż lepiej prezentowali się piłkarze Arki. Goście dopiero w 65. minucie stworzyli sobie dogodną okazję. Głową uderzył Adam Kokoszka, ale przymierzył niecelnie. Dwie minuty później gdynianie po raz drugi trafili do siatki. W sytuacji sam na sam gola zdobył Marcus Vinicius da Silva, ale arbiter po kilkudziesięciu sekundach, po rozmowie z arbitrem liniowym, uznał że był spalony. Była to dyskusyjna decyzja, Daniel Stefański mógł uznać bramkę.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": fawele - ciemna strona cudownego miasta (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Przegrywający jedną bramką Śląsk starał się przedrzeć przez szczelną defensywę gospodarzy, ale miał z tym duże problemy. Arka mając więcej miejsca z przodu starała się to wykorzystać, a wrocławianie w okolicach pola karnego grali niedokładnie.

W końcówce Śląsk starał się doprowadzić do remisu, ale nie potrafił zagrozić beniaminkowi. W 88. minucie urazu doznał Mateusz Szwoch i Arka przez chwilę musiała grać w dziesiątkę. Po chwili gdynianie podwyższyli wynik. Po wrzutce z rogu piłkę pod nogi Rafała Siemaszki wybił Łukasz Madej. Rezerwowy beniaminka ładnym uderzeniem ustalił wynik gry. Arka po wcześniejszych wygranych po 3:0 z Wisłą Kraków i Ruchem Chorzów, 2:0 pokonała zespół z Wrocławia.

Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)
1:0 - Marcus Vinicius da Silva 14'
2:0 - Rafał Siemaszko 88'

Składy:

Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Damian Zbozień, Dawid Sołdecki, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak, Marcus Vinicius da Silva, Antoni Łukasiewicz, Yannick Kakoko, Miroslav Bożok (84' Adrian Błąd), Mateusz Szwoch, Dariusz Zjawiński (66' Rafał Siemaszko).

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Kamil Dankowski (Andras Gosztonyi), Piotr Celeban, Lasza Dwali, Mariusz Pawelec, Ostoja Stjepanović , Filipe Goncalves, Adam Kokoszka, Alvarinho, Ryota Morioka (46' Łukasz Madej), Bence Mervo (81' Kamil Biliński).

Żółte kartki: Zjawiński, Bożok (Arka) oraz Stjepanović, Madej, Kokoszka, Biliński (Śląsk).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 9507.

Źródło artykułu: