Wisła sprowadziła Krzysztofa Drzazgę w przerwie zimowej minionego sezonu z III-ligowego KS-u Polkowice, dla którego przez ostatnie dwa i pół roku zdobył aż 79 bramek w V, IV i III lidze a jego dorobek z rundy jesiennej poprzedniej kampanii to aż 21 goli w zaledwie 18 występach.
Wiosną rozegrał dla krakowian tylko 182 minuty w siedmiu spotkaniach i nie zdobył ani jednej bramki, choć w zimowych sparingach trafiał do siatki rywali. Teraz ma już jednak na koncie pierwsze trafienie w barwach 13-krotnych mistrzów Polski - wpisał się na listę strzelców w meczu Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec (4:3). Czekał na tę bramkę do dziewiątego występu w koszulce z biała gwiazdą na piersi.
- Cieszę się, że udało się strzelić bramkę. Wcześniej strzelałem tylko w sparingach, a tym razem był to mój pierwszy gol w oficjalnym meczu. Konkurencja jest duża, bo mamy naprawdę dobry zawodników w linii ataku - mówi Drzazga, który w niedzielnym meczu 5. kolejki Lotto Ekstraklasy może zagrać od pierwszego gwizdka, ponieważ kontuzjowany jest Paweł Brożek.
ZOBACZ WIDEO Pierwsza bramka Wyszomirskiego w reprezentacji. I to jaka!
{"id":"","title":""}
- Wcześniej trener też dał mi szansę w meczach ligowych i nie wyglądało to najlepiej. Zawsze może być lepiej. Myślę, że mecz w Sosnowcu był jednym z moich lepszych w Wiśle. Cieszę się, że zdobyłem tę bramkę, bo zawsze w sytuacjach się znajduję, ale brakowało mi skuteczności - dodaje 21-latek.
Trener Dariusz Wdowczyk przed meczem z Ruchem apeluje do swojego podopiecznego: - Mam prośbę do Krzyśka: jeśli zagra od pierwszej minuty, to nie zagra tak, jak wtedy, gdy wchodzi na boisko jako zmiennik, bo wtedy się sprawdza. Mam w pamięci mecze, w których dawał bardzo dobrą zmianę. Być może trzeba przestawić coś w głowie.
Drzazga gra w Wiśle mniej, niż można było się spodziewać, ale nie uważa ostatnich siedmiu miesięcy za stracony czas.
- Jestem zadowolony, bo mam możliwość rozwoju w takim klubie jak Wisła Kraków - z takimi zawodnikami, których mamy w szatni i z takim trenerem, który nas prowadzi. Jest we mnie sportowa złość, kiedy nie wejdę na boisko albo nie załapię się do kadry meczowej, ale każdy dzień do dla mnie dzień nauki - podkreśla napastnik Wisły.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Ze Szwedami bardzo się męczyliśmy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}