Dla Rafała Siemaszki to druga przygoda z boiskami Lotto Ekstraklasy. W sezonie 2010/11 zagrał w 12 meczach w barwach Arki Gdynia, ale wówczas nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Udało mu się za piętnastym razem.
W spotkaniu III kolejki z Ruchem Chorzów filigranowy napastnik Arki strzelił gola na 3:0. Kolejne trafienie 29-latek uzyskał w starciu ze Śląskiem Wrocław, pieczętując trzecie zwycięstwo gdyńskiego zespołu w tym sezonie.
Grzegorz Niciński widzi go w roli jokera. Szkoleniowiec Arki zwykle wpuszcza go na początku drugiej połowy. 29-letni gracz jest dość szybki i idealnie pasuje do gry z kontrataku. Potrafi także umiejętnie wychodzić na prostopadłe podania ze strony pomocnik.
- Cieszę się, że znów pomogłem drużynie. Chociaż w kilku sytuacjach mogłem zachować się nieco inaczej, ale jestem zadowolony, że w końcówce udało się wpisać na listę strzelców. Dla napastnika ważne są kolejne trafienia. One budują - mówi Siemaszko.
ZOBACZ WIDEO Piotr Myszka: Nie mam sobie nic do zarzucenia (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Ciekawostką jest fakt, że pod koniec minionego sezonu mówiło się, że zawodnik opuści szeregi Arki w okresie wakacyjnym, ale ostatecznie znalazł uznanie w oczach sztabu szkoleniowego i podpisał roczny kontrakt. Ta decyzja jak na razie jest strzałem w dziesiątkę.
- Potrzebowałem kilku meczów do tego, by zobaczyć, jak wygląda Ekstraklasa od środka. Teraz moja pewność jest na dużo wyższym poziomie - podkreśla 29-letni napastnik.