Legia - Dundalk. Polski trener z Irlandii: Dundalk umie grać w piłkę, ale ma słabe strony

- Piłka nożna w Irlandii jest zupełnie inna niż 10-15 lat temu. Coraz więcej drużyn gra piłką, kreatywnie, technicznie. I Dundalk jest jedną z nich - mówi Maciej Tarnogrodzki, pochodzący z Gniezna polski trener, mieszkający od lat w Irlandii.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Newspix / Damian Kujawa/400mm.pl/NEWSPIX.PL

- Nie można w żaden sposób porównywać kwestii finansowych. Dundalk nie gra w tej samej lidze co Legia. Ale lekceważenie tego zespołu byłoby sporym błędem - mówi w serwisowi WP SportoweFakty Maciej Tarnogrodzki. To były zawodnik Mieszka Gniezno, Lecha Poznań oraz Sokoła Pniewy w różnych kategoriach wiekowych. Od 2000 roku mieszka w Irlandii. Grał tu w piłkę w amatorskich klubach a od kilku lat jest trenerem. Pracował m.in. w tutejszej Premier Division, odpowiedniku naszej "Ekstraklasy", w klubie Bray Wanderers.

- Trzeba pamiętać, że piłka nożna w Irlandii jest zupełnie inna niż 10-15 lat temu. Dziś coraz więcej drużyn gra piłką, kreatywnie, nawet technicznie. I zdecydowanie Dundalk jest jedną z takich drużyn - mówi Tarnogrodzki, który miał do czynienia z rywalem Legii Warszawa.

- Dundalk na pewno napędzone jest zwycięstwem z BATE Borysów. Białoruski zespół jest uważany tu za lepszy niż Legia. A przecież mistrz Irlandii nie awansował fartem - zaznacza.

Trzeba pamiętać, że Dundalk od lat robi powolny postęp w pucharach. Dwa sezony z rzędu odpadał z Hajdikiem Split i właśnie z BATE Borysów. Zawsze różnicą jednej bramki. Zespół zdobywał doświadczenie i teraz to zaprocentowało.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Lijewski: zamierzamy zaskoczyć Chorwatów (źródło TVP)

- W pierwszym meczu faktycznie głównie się bronił. Jak to się mówi, "parkował autobus" i grał na przetrwanie. Ale w drugim, zwłaszcza w drugiej połowie, totalnie zdominował Białorusinów - mówi były zawodnik m.in. juniorskich drużyn Lecha Poznań.

Dziś ten wynik uważany jest za największy sukces irlandzkiego futbolu klubowego. Choć jeszcze na początku drugiej połowy niewiele wskazywało, że się uda. Zespół z Białorusi kontrolował sytuację, utrzymywał się przy piłce. Aż do 44. minuty, gdy David McMillan strzelił pierwszego gola.

- Oczywiście BATE było zespołem lepszym technicznie, ale Dundalk ma sporo mocnych stron. Na pewno są solidni technicznie. Zwłaszcza kilku zawodników, na których radzę uważać - opowiada polski szkoleniowiec.

- Na pewno jest to David McMillan. Środkowy napastnik, w ostatnim czasie niezwykle skuteczny. To zawodnik silny, strzela z akcji, ale też ze stałych fragmentów. Bez wielkiej finezji, ale silny, dobrze się ustawia, szybki, potrafi wykorzystać chwilę zawahania. Drugim piłkarzem, który się wyróżnia jest Daryl Horgan. Lewoskrzydłowy, niski, krępy, bardzo dobry technicznie. Spokojnie na poziomie Premier League. Prawy obrońca Legii będzie miał poważny sprawdzian. Horgan potrafi zrobić przewagę, wejść w pole karne, ale często też wycofuje piłkę na strzał do wbiegającego zawodnika. W sezonie Dundalk strzeliło w ten sposób sporo bramek. Gdyby wyjąć z drużyny McMillana i Horgana, zespół przestałby grać - analizuje polski szkoleniowiec.

- Bardzo ważną postacią jest oczywiście Stephen O'Donnell, środkowy pomocnik, ale to zawodnik typu Roya Keane'a. Lider mentalny. Czwartym kluczowym zawodnikiem, jest moim zdaniem Patrick McElenay. Techniczny ofensywny pomocnik, który również potrafi stworzyć przewagę wchodząc ze zwodem w obronę przeciwnika. Nie wiadomo, czy trener zdecyduje się na niego czy na Ronana Finna. W meczu z BATE wejścia McElenaya dawało Dundalk sporo jakości - opowiada.

Tarnogrodzki zauważa, że metodą na defensywę przeciwnika jest kombinacyjna gra z przodu.

- Mają solidnych środkowych obrońców, masywnych, silnych, ale można ich pokonać znajdując dziury między obrońcami. A więc gra podaniami z przodu. Górne piłki właściwie nie mają sensu, są w tym znakomici - mówi. - Na pewno nie można się też zadowalać wynikiem, bo to zespół, który walczy zawsze do końca.

Trzeba oczywiście brać pod uwagę, że wszelkie wymierne informacje na temat przeciwnika można czerpać z dwumeczu z BATE czy wcześniej, z islandzkim FH Hafnarfjoerdur (1:1, 2:2,trzy gole McMillana), bo spotkania w lidze irlandzkiej nie oddają obrazu. Kibice Legii wspominają mecze sprzed dwóch sezonów z Saint Patrick's Athletic FC. W pierwszym spotkaniu w Polsce Legia męczyła się, a remis uratował w doliczonym czasie gry Miroslav Radović. W rewanżu, w Dublinie, legioniści zmietli rywala wygrywając aż 5:0. 5 zawodników z tamtego składu Legii wciąż jest w kadrze drużyny. To Brzyski, Broź, Rzeźniczak, Jodłowiec oraz Kucharczyk.

- Na pewno Dundalk są zdecydowanie lepsi niż St.Patrick. Gdybym dziś miał ocenić szanse drużyn, powiedziałbym 60:40 dla Legii - uważa Tarnogrodzki.

Legia - Dundalk - relacja tekstowa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×