Ciąg dalszy wojny domowej w Wiśle Kraków. Meresiński odpowiada Citce

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

Zamieszanie związane z przejęciem Wisły Kraków przez Jakuba Meresińskiego trwa w najlepsze. Nowy właściciel Białej Gwiazdy odniósł się do zarzutów, jakie padły pod jego adresem z ust Marka Citki, który wycofał się z pracy przy Reymonta 22.

W telegraficznym skrócie przypomnijmy, że Jakub Meresiński - a dokładniej jego spółka Projekt-gmina.pl - jest właścicielem Wisły od 29 lipca. Po tym jak młody biznesmen odkupił klub od Bogusława Cupiała na jaw zaczęły wychodzić jego kłopoty z prawem. Meresiński (prosił o unikanie anonimizacji danych osobowych) jest skazany prawomocnym wyrokiem sądu za podrobienie świadectwa ukończenia jednego z liceów w Tychach oraz świadectwa maturalnego, a jest także podejrzany o pranie brudnych pieniędzy, przywłaszczenie mienia o znacznej wartości oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Meresińskiemu w prowadzeniu Wisły miał pomagać Marek Citko. Były reprezentant Polski miał odpowiadać za organizację pionu sportowego krakowskiego klubu, ale w czwartek ogłosił, że kończy współpracę z nowym właścicielem Białej Gwiazdy.

"Jest mi bardzo przykro, że zostałem wielokrotnie wprowadzony w błąd przez pana Jakuba Meresińskiego i nie chcę być łączony z jego działalnością. Zapewniam, że nie miałem wiedzy na temat przeszłości nowego właściciela Wisły Kraków i żałuję, że tak zasłużony klub trafił w niepowołane ręce. Poczuwam się do odpowiedzialności, że nie zweryfikowałem życiorysu osoby, którą niejako uwiarygodniłem własnym nazwiskiem" - ogłosił Citko w specjalnym oświadczeniu opublikowanym na portalu weszlo.com.

"Powstałe szkody postaram się jak najszybciej naprawić, poprzez znalezienie godnego inwestora, który odkupi klub i przywróci mu świetność. Jestem nawet przekonany, że takiego znalazłem, ale pan Jakub Meresiński nie zgodził się sprzedać swoich udziałów" - dodał Citko.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Musimy zachować koncentrację na rewanż

Meresiński odpowiedział dawnemu wspólnikowi za pośrednictwem oficjalnej strony krakowskiego klubu. "W oświadczeniu nie pojawiły się kluczowe okoliczności sytuacji. Pan Marek Citko zaproponował, że w świetle zamieszania medialnego, które powstało wokół mojej osoby, jest gotowy od razu przejąć sto procent udziałów w Wiśle Kraków SA. Ze względu na to, że nie wyraziłem zgody na natychmiastową sprzedaż wszystkich udziałów panu Citce, podjął decyzję o rezygnacji. Ja takiej zgody z wielu powodów nie mogłem jednak wyrazić. Przede wszystkim ze względu na będącą w toku procedurę licencyjną, która zakończyła się pomyślnie. Tymczasem w obliczu tak nagłych zmian przyszłość naszego klubu mogła być zagrożona. Nawet w przyczyn czysto formalnych zorganizowanie takiej transakcji "od ręki" nie byłoby możliwe. Nie wspominając już o elementarnym szacunku wobec naszego klubu i jego kibiców" - czytamy.

Meresiński nie ukrywa, że w najbliższym czasie może sprzedać Wisłę innemu inwestorowi: "Pojawiła się osoba, która jest zainteresowana przejęciem klubu. Warto podkreślić, że temat jest nadal otwarty. Pan Citko mocno naciskał jednak, aby transakcję sfinalizować natychmiast. Straszył, że w przeciwnym razie zrezygnuje i zrobi nam dużo negatywnego PR-u".

Źródło artykułu: