Mateusz Szwoch: Mam ogromny sentyment do Legii. Uratowano tam moje życie

Mateusz Szwoch świetnie radzi sobie na wypożyczeniu w Arce Gdynia. W sobotę zagra z Legią Warszawa, klubem, któremu wiele zawdzięcza. W rozmowie z WP SportoweFakty podkreśla, że warszawskiej drużynie będzie kibicował do końca życia.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
PAP / Adam Warżawa

WP SportoweFakty: W sobotę Arka Gdynia zagra na wyjeździe z Legią Warszawa. Jakie emocje towarzyszą panu przy powrocie na Łazienkowską 3?

Mateusz Szwoch: Cieszę się, że znów zagram przed warszawską publicznością. Miałem przyjemność grać na tym stadionie. Coś niesamowitego. Cały czas jestem zawodnikiem Legii, ale nie mam większego ciśnienia na ten mecz. Staram się do niego podchodzić tak samo, jak do innych spotkań.

Jak jest skonstruowana umowa wypożyczenia z Legią? Może pan zagrać w sobotnim spotkaniu?

- Nie ma żadnych zapisów w umowie, które zabraniałby mi grę w meczu. Mogę normalnie przystąpić do tego spotkania. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony.

Czy w tym tygodniu telefon dzwonił nieco częściej?

- Nie. No może trochę częściej dzwonili dziennikarze, ale to normalne. To był normalny tydzień.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)

Dyrektor Żewłakow dzwonił po udanych meczach? Chwalił pana?

- Nie, nie miałem jeszcze telefonu z Legii Warszawa. Trenuję w spokoju. W Legii do wszystkiego podchodzą ze spokojem i uważają, że nie ma sensu chwalić zawodnika po dwóch meczach. Ja też jestem daleki od tego, by się zachwycać nad swoimi występami. Myślę, że na takie podsumowanie mojej gry w Arce przyjdzie jeszcze pora. Po rundzie jesiennej usiądziemy i porozmawiamy.

Na pochwałę pan jednak zasłużył. 3 trzy asysty w jednym meczu - to zdarza się dość rzadko. Ten początek sezonu w pana i Arki wykonaniu są bardzo obiecujące.

- To prawda. Myślę, że na tę chwilę możemy być w miarę zadowoleni. Wiadomo, że mogło być trochę lepiej, ale musimy racjonalnie podchodzić do sprawy. Nie możemy przesadzać ze swoimi wymaganiami. Cieszymy się z dziewięciu punktów, ale jeszcze długa droga przed nami.

Bolączką są mecze wyjazdowe. 0 punktów i sześć straconych bramek. To nie wygląda najlepiej. Przed wami mecz na Łazienkowskiej. Tam nikomu nie gra się łatwo.

- To fakt. Jesteśmy tego świadomi, że przed nami trudne spotkanie. Wiemy, że to Legia będzie nadawać ton wydarzeniom na boisku, ale nie chcemy być tylko towarzyszem w tym spotkaniu. Zamierzamy się odgryźć, tak aby Legia miała z nami problem.

Czy Mateusz Szwoch w przyszłości będzie kreatorem gry Legii Warszawa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×