Dwa lata temu Irlandczycy w II rundzie kwalifikacji do Ligi Europy grali z zawsze groźnym Hajdukiem Split. U siebie - jak z Legią Warszawa - przegrali 0:2. Mało tego, w rewanżu od 25 minuty też przegrywali. W drugiej połowie Dundalk FC strzelił jednak dwa gole, kolejny dawałby im awans. Końcówka była emocjonująca, ostatecznie zakończyło się wygraną Irlandczyków "tylko" 2:1.
- Nie skupiam się teraz przesadnie na mecz z Hajdukiem, bo Legia jest generalnie lepszym zespołem, a to jest jej wielki dzień i szansa, aby dostać się do Ligi Mistrzów - mówi, cytowany przez irlandzką prasę, trener Dundalk FC Stephen Kenny. - Jedna rzecz, która się dzieje i którą trudno jest wyjaśnić, to zmiana w psychice, jaką niesie za sobą gol. Doświadczyliśmy tego w Splicie. Strzeliliśmy gola i nasi piłkarze uwierzyli w siebie. Oni z kolei cofnęli się, zaczęli grać defensywnie, my wtedy strzeliliśmy kolejnego - wspomina Kenny.
Dziennik "Herald" nie ma żadnych wątpliwości, że gra pressingiem, stałe naciskanie na Legię to jedyny sposób, aby - jak napisano - "sen o 15 mln euro i Lidze Mistrzów przedłużyć". 15 mln euro zgarnie na pewno zespół, który zagra w fazie grupowej Champions League.
Rewanżowy mecz IV rundy kwalifikacji LM Legia Warszawa - Dundalk FC odbędzie się we wtorek o godzinie 20:45.
Relacja ze spotkania Legia - Dundalk FC w serwisie WP SportoweFakty
ZOBACZ WIDEO "Legia Mistrzów. Spotkanie po latach:". IFK Goeteborg - Legia (odc. 2) (źródło TVP)
{"id":"","title":""}