- Z całą pewnością nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Od początku nie układał się po naszej myśli. Szybko straciliśmy gola, a kontuzji nabawił się Kamil Drygas. W takich okolicznościach trzeba szanować punkt - powiedział Kazimierz Moskal, trener Pogoni Szczecin po remisie 1:1 z Cracovią.
Drużyna Moskala straciła gola w 9. minucie po szybkim rozegraniu i strzale Mateusza Szczepaniaka w sytuacji sam na sam z Dawidem Kudłą. Pasom pomógł Jakub Czerwiński, który był przedostatnim ogniwem ich ataku.
- Za łatwo pozwoliliśmy rozegrać Cracovii piłkę. Daliśmy przeciwnikowi za dużo swobody. Wmieszał się w to wszystko przypadek albo brak koncentracji. Kuba zblokował piłkę, a ta trafiła do Szczepaniaka, któremu nie pozostało nic innego jak uderzyć na bramkę. Akurat trafił bardzo dobrze - analizował Moskal.
Rozpoczęły się jałowe próby odrobienia strat. Pogoń posiadała piłkę, ale wzorowo przygotowana taktycznie Cracovia wytrącała jej argumenty z rąk.
ZOBACZ WIDEO Vadis Odjidja-Ofoe: nieważne na kogo trafimy w Lidze Mistrzów, trzeba gonić w Ekstraklasie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Strata gola, kontuzja Drygasa i pogoda. To wszystko miało wpływ na naszą grę. W trudnych warunkach trudno było przebić się przez zorganizowaną defensywę Cracovii. Byliśmy świadomi, że wykorzystamy komplet zmian - tłumaczył trener Pogoni.
Ostatni ze zmienników Dawid Kort uratował drużynie punkt w 89. minucie. Pomocnik huknął z dystansu prostym podbiciem w narożnik bramki. Przypomniał, że jest specjalistą od pięknych trafień i meczów z Cracovią.
- Wszyscy jesteśmy mu wdzięczni i trzeba to głośno powiedzieć. Taka bramka w takim momencie - szacun - powiedział krótko Moskal.
- To ważne, że nie przegraliśmy meczu, w którym nam nie szło. Czekałem w szatni aż wszyscy piłkarze wrócą, by powiedzieć im, że punkt w takich okolicznościach trzeba szanować i cieszyć się z niego. Udało nam się odebrać zwycięstwo Cracovii. To pokazało moim piłkarzom, że trzeba wierzyć w możliwość odwrócenia losu meczu, w którym gra nie klei się przez większość czasu - podsumował trener.