Bartosz Salamon jako piłkarz Sampdorii Genua w Serie A siedział zwykle na ławce rezerwowych. W sezonie 2013/2014 doczekał się ledwie dwóch występów, z czego najdłuższy - 1:2 z Catania Calcio w kwietniu 2014 roku - trwał 66 minut.
Po dwuletnich występach na zapleczu włoskiej ekstraklasy Salamon powrócił do elity w roli defensora Cagliari Calcio. W okresie przygotowawczym nie wywalczył miejsca w "jedenastce" - trener Massimo Rastelli zdecydował się stawiać na duet stoperów Bruno Alves - Luca Ceppitelli.
Na inaugurację z Genoa CFC (1:2) Salamon zajął miejsce na ławce i nie inaczej miało być w niedzielę przeciwko AS Roma. Podczas rozgrzewki urazu doznał jednak Ceppitelli i szkoleniowiec musiał dokonać roszady. Postawił na polskiego defensora, który pozostał na murawie do końcowego gwizdka.
Salamon przeciwko włoskiemu potentatowi radził sobie nie najgorzej. Włoskie media wskazały, że miał pewne problemy z Diego Perottim i mógł lepiej zachować się przy golu Edina Dzeko, ale w drugiej połowie zaliczył kilka udanych interwencji przed własną bramką. Został oceniony porównywalnie do Alvesa i zwiększył szanse na kolejne występy.
ZOBACZ WIDEO Besnik Hasi: z drużyny zeszła już presja
{"id":"","title":""}