- Wiem, że dla was szczególnie ważne są gole zdobywane w meczach z Wisłą i Legią. Postaram się was nie zawieść - mówił Bartosz Ślusarski po pierwszym oficjalnym sparingu w barwach Cracovii.
Zanim "Ślusarz" będzie próbował pokonać bramkarzy czołowych drużyn naszej ekstraklasy, musiał przekonać do siebie sympatyków Cracovii w meczu z bezpośrednim rywalem do utrzymania się w lidze - Piastem Gliwice. Sprawdzian wypadł imponująco - Ślusarski zdobył zwycięskiego gola, a Pasy wydostały się ze strefy spadkowej. - Uderzyłem głową, piłka przeszła jeszcze po rękawicach bramkarza i wpadła do siatki - opisał sytuację z 73. minuty spotkania z Piastem i dodał: - Radość z tego gola jest tym większa, gdyż dzięki niemu wygraliśmy i sięgnęliśmy po trzy punkty.
Sprowadzony na pozycję środkowego napastnika odpowiedzialnego za finalizowanie akcji Ślusarski już w pierwszym meczu po powrocie do ekstraklasy zaskoczył wszystkich obserwatorów na plus. Były reprezentant Polski często wracał się do środkowej części boiska i wspomagał partnerów z pomocy. - Starałem się trochę schodzić na skrzydło, czy też cofać w okolice środka pola. Taka jest piłka. Najważniejsze, że udało nam się wygrać. Często bywa tak, że kiedy nie ma miejsca do rozegrania w środku pola, to szuka się napastnika. Staram się zbijać piłkę. Nie zawsze to wychodzi. Po strzeleniu gola zacząłem grać bardziej na luzie. Nasza gra była od tego momentu mądrzejsza - dodał.
Pod nieobecność pauzującego za żółte kartki Pawła Nowaka, Ślusarskiego w ataku wspomagał inny debiutant w barwach Cracovii, Damian Misan. - Szkoda, że Damian nie zdobył gola tak jak ja w debiucie. Wygarnąłem piłkę od Mirosława Widucha, zagrałem do Damiana. Ten ładnie uderzył, ale bramkarz był na posterunku. Jeszcze na pewno będzie miał okazje w kolejnych meczach. Cieszmy się z trzech punktów - przyznał Ślusarski.
Sprowadzony z West Bromwich Albion Bartosz Ślusarski nie ukrywał, że bardzo ważna jest dla niego pierwsza bramka zdobyta dla Cracovii. - Miałem taką sytuację w Grodzisku Wlkp., gdzie wróciłem po roku gry za granicą. W czterech meczach nie mogłem się wstrzelić.. Potem wyjechałem do Anglii. Powrót to zawsze wielka niewiadoma. Różnie ludzie podchodzą to takich powrotów. Przypuśćmy, że nie strzeliłbym nic w kilku meczach i zaczęłoby się narzekanie, bo to taka nasza narodowa cecha - tylko marudzimy. Tym bardziej cieszę się, że strzeliłem bramkę dla Cracovii już w debiucie - dodał na zakończenie Bartosz Ślusarski.