Kto jeśli nie Lewandowski? Czy ktoś udźwignie presję?

Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Czy mamy wystarczające rezerwy, jeśli Roberta Lewandowskiego dopadnie kontuzja bądź zawieszenie za kartki? Dawno nie mieliśmy tak udanego początku sezonu w wykonaniu polskich snajperów.

Robert Lewandowski jest jak skała. Jemu kontuzje praktycznie się nie zdarzają, mimo iż w każdym meczu jest poniewierany przez obrońców rywali. Nawet gdy doznał złamania nosa i miał pęknięte kości twarzy, to na boisko wrócił ze specjalną maską i dalej strzelał gole.

Jednak nawet jeśli "Lewemu" zdarzy się kontuzja, to Adam Nawałka ma w kim wybierać. Nawet jeśli zostawi podwieszonego Arkadiusza Milika za najbardziej wysuniętym napastnikiem, to wciąż do jego dyspozycji pozostają inni bramkostrzelni zawodnicy.

Do kadry wrócili Łukasz Teodorczyk oraz Kamil Wilczek. Nie dlatego, że Adam Nawałka nie miał wyboru, ale obaj są w wyśmienitej formie od początku sezonu. Ten pierwszy przeniósł się z Dynama Kijów do Anderlechtu Bruksela. Podobno rozważał nawet powrót do Lecha Poznań, lecz zdecydował się na Brukselę. Na Ukrainie był rezerwowym, niezwykle rzadko dostawał szansę gry w pierwszej jedenastce.

Transfer do Anderlechtu mógł się wydawać ryzykowny, ale tam właśnie "odpalił" Teodorczyk. W sześciu meczach strzelił pięć bramek i do siatki rywali trafiał co 80 minut. "Teo" to silny napastnik, nieco podobny do Lewandowskiego, który nie boi się niekonwencjonalnych zagrań. Lis pola karnego.

ZOBACZ WIDEO: Prezes PZPN: Wiele mocnych drużyn bardzo cierpiało w Astanie...

Drugim piłkarzem, który może zastąpić Lewandowskiego, jest Kamil Wilczek. Jemu również zmiana barw przyniosła korzyści, ale były król strzelców Ekstraklasy już pół roku temu zdecydował się odejść z Serie A. Wybrał duńskie Brondby Kopenhaga i to był również strzał w dziesiątkę. W tym sezonie zagrał już 14 meczów, strzelił aż osiem bramek, ale Wilczek nie ogranicza się tylko do wykańczania akcji - tak jak Teodorczyk. On potrafi zaliczyć świetną asystę i jako napastnik ma ich na koncie już sześć w tym sezonie. Wilczek ma potężne uderzenie z lewej nogi, bardzo dobrze również gra głową.

- Zabawna sprawa z tym Wilczkiem. To taki piłkarz, którego na boisku przez 90 minut można nie zauważyć, a on kończy mecz z golem albo dwoma. Jest bardzo efektywny - mówi duński dziennikarz Klaus Egelund.

Robert Lewandowski nie musi się obawiać, że gdy go zabraknie, to nie będzie miał zmiennika. Zarówno Wilczek, jak i Teodorczyk są w tak dobrej formie. Trzeba jeszcze pamiętać, że w obwodzie jest również Mariusz Stępiński, ale musi najpierw przebić się do składu FC Nantes.

Komentarze (1)
granat49
3.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zrobili z Dyzia fenomena bez komentarza