Jacek Zieliński wierzy w Tomasza Brzyskiego

W letnim oknie transferowym Cracovia pozyskała aż trzech lewych obrońców, ale dopiero sprowadzenie Tomasza Brzyskiego sprawiło, że absencja kontuzjowanego Pawła Jaroszyńskiego będzie mniej dotkliwa dla zespołu Jacka Zielińskiego.

Gdy pod koniec czerwca Paweł Jaroszyński doznał poważnego urazu, Cracovia została bez drugiego nominalnego lewego obrońcy. Młodzieżowego reprezentanta Polski najpierw zastąpił Hubert Wołąkiewicz, a potem Deleu. 22 lipca Pasy pozyskały Jakuba Cuntę, ale 20-letni Słowak nie doczekał się jeszcze debiutu w barwach pięciokrotnych mistrzów Polski.

Pięć dni później do Cracovii dołączył z kolei Diego Ferraresso, który rozegrał dla krakowian trzy mecze, ale nie dość, że spisał się poniżej oczekiwań, to jeszcze w ostatnim spotkaniu z Ruchem Chorzów nabawił się kontuzji kolana.

Problemy Pasów na lewej stronie obrony ma rozwiązać Tomasz Brzyski. Siedmiokrotny reprezentant Polski zasilił zespół trenera Jacka Zielińskiego w ostatnim dniu okna transferowego, choć krakowski klub starał się o niego już w czerwcu.

- Był naszym numerem jeden, gdy kontuzji doznał Jaroszyński, ale Legia nie zgodziła się wtedy na jego odejście. Dlatego to się tak przeciągało. Najważniejsze, że to się dobrze skończyło - tłumaczy Zieliński.

ZOBACZ WIDEO: Bjelica: Dopasowałem się do warunków w klubie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Wszystko wskazuje na to, że Brzyski zadebiutuje w Cracovii już w piątkowym meczu z Lechią Gdańsk. 34-latek jest teraz najbardziej doświadczonym w Lotto Ekstraklasie zawodnikiem Pasów - w najwyższej lidze rozegrał już 247 spotkań, czyli o 39 więcej niż drugi pod tym względem Hubert Wołąkiewicz.

- Jest krótko z drużyną - trenuje z nami od poniedziałku. Transfery last minute robi się jednak po to, żeby ludzie zagrali z marszu. To nie jest przypadkowy zawodnik, więc ryzyka dużego by nie było.

Brzyski rozstał się z Legią w nie najlepszej atmosferze. Został odsunięty od drużyny, a tuż przed zamknięciem okna transferowego dowiedział się, że ma sobie znaleźć nowy klub. Zieliński przekonuje jednak, że to nie wpływa negatywnie na jego podopiecznego.

- Odnalazł się szybko. Znamy się dość dobrze, pracowaliśmy razem dwa lata w Polonii Warszawa. Na pewno będzie chciał udowodnić, że potrafi grać w piłkę, ale nie ma u niego podłamania - wszedł w zespół bezkolizyjnie. Piłkarsko się obroni - o to jestem spokojny - zapewnia Zieliński.

Źródło artykułu: